Zwycięstwo Joe Bidena wywołało panikę Korei Północnej. Pjongjang cały czas milczy

Przywódca reżimu północnokoreańskiego Kim Dzong Un. / Zdjęcie: EPA/KCNA EDITORIAL USE ONLY Dostawca: PAP/EPA.
Zdjęcie ilustracyjne / Przywódca reżimu północnokoreańskiego Kim Dzong Un. / Zdjęcie: EPA/KCNA EDITORIAL USE ONLY Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Wybór Joe Bidena wywołał panikę w Korei Północnej. Pjongjang cały czas nie odniósł się do wyboru Demokraty na nowego przywódcę Stanów Zjednoczonych, a społeczeństwo podobno robi zapasy żywności.

Wyborom w USA przyglądał się cały świat. Od tego kto będzie rządził z Białego Domu mogą zależeć losy wielu narodów. Wiele wskazuje na to, że Biden w styczniu zostanie nowym przywódcą światowego mocarstwa, co według niektórych mediów wywołało popłoch w Pjongjangu.

„Obywatele Korei Północnej nie są ponoć zadowoleni ze zwycięstwa Joe Bidena. Wyborczy werdykt wywołał podobno ogólnokrajową panikę. Koreańczycy mają się obawiać zaostrzenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi” – donosi gazeta „Chosun Ilbo”.

REKLAMA

Koreańczycy z północy mają podobno robić zapasy żywotności, nie jest to jednak związane z zagrożeniem ze strony Waszyngtonu, a klęskami żywiołowymi jakie w ostatnim czasie dotknęły kraj oraz pandemii koronawirusa.

Faktem jest jednak, że po ciężkich początkach obecny jeszcze prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump oraz przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un potrafili znaleźć wspólny język, doszło nawet do spotkania obu polityków. Kim cały czas nie zareagował na zwycięstwo Bidena.

Teraz znowu może dojść do pogorszenia stosunków na linii Waszyngton-Pjongjang. Teraz eksperci przypuszczają, że Biden wróci do „strategicznej cierpliwości” Baracka Obamy. Polega ona na stosowania sankcji międzynarodowych, aż do momentu rezygnacji z prowadzenia programu nuklearnego przez Koreę.

 

REKLAMA