Mocny tekst francuskiego publicysty – „kiedy przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji zostaje… rzecznikiem MSW”

Sacre Coeur Fot. Wikipedia
REKLAMA

Mocno odmienne postawy episkopatu Francji i młodych katolików zauważyły media. Publicysta prawicowego tygodnika „Valeur Actuelles” Laurent Dandrieu ocenia, że metropolita Reims ks. abp Eric de Moulins-Beaufort wszedł niemal w rolę rzecznika nie episkopatu, ale…MSW.

W liście skierowanym do wszystkich biskupów Francji w ub. piątek biskup de Moulins-Beaufort bez dystansu i zaznaczenia stanowiska Kościoła, po prostu przekazał sprzeciw ministra Geralda Darmaninowi wobec demonstracji katolików żądających prawa do udziału w Mszach św.

Rzeczywiście wśród hierarchów pojawiały się opinie niemal odcinające się od postaw młodych katolików, którzy gromadzili się i modlili pod zamkniętymi kościołami. Francuski publicysta idzie jednak dość daleko: „Dla wiernych katolików są chwile, kiedy trudno jest dokładnie zrozumieć, do jakiego Kościoła przynależą. Słuchając papieża Franciszka, czasami mamy wrażenie, że Dobra Nowina Zmartwychwstania ustąpiła miejsca Ewangelii migranta, a kult Boga Ojca, kultowi Matki Ziemi. Podążając za deklaracjami konferencji biskupów Francji, można czasem się zastanawiać, czy ich adoracja nie skłania się ku Matki Bożej Świętej Świeckości”.

REKLAMA

Według publicysty Arcybiskup Reims zabawił się przekazywaniem stanowiska MSW kapłanom w rzecznika ministra Geralda Darmanina. Pada tam nawet termin „modłów ulicznych”, pejoratywny i używany raczej do ulicznych modłów muzułmanów.

Podzielony episkopat

Francuscy biskupi bywają w swoich stanowiskach mocno podzieleni. Można się pytać skąd bierze się ten sojusz Ołtarza z laickim tronem? Stoją za tym pewne doświadczenia historyczne, silny progresywizm oficjalnego Kościoła, często uzależnienie materialne od władzy, a nawet straszak w postaci afer homoseksualnych i pedofilskich. Dziwnym trafem informacje o nich pojawiają się niemal zawsze, kiedy Kościół próbuje podnosić głowę.

Stąd i pogodzenie się z losem wielu hierarchów. We Francji nie brakuje formacji, która przypomina słynnych „księży-patriotów” z czasów stalinowskich. Media bez trudu znalazły np. ks. Paula Destable, rektora katedry w Clermont-Ferrand (Puy-de-Dôme), który wzywał wiernych wprost do… „przestrzegania prawa”.

Po rozmowach z premierem i MSW, którzy niejasno obiecali otwarcie świątyń po 1 grudnia, biskupi (CEF) wyrazili co prawda zrozumienie dla „rozczarowania i zniecierpliwienia wielu wiernych”, ale dodali, że „katolicy będą w stanie sprostać oczekiwaniu i tej niedoli”. Stwierdzili, że „rząd bierze na siebie odpowiedzialność za sytuację zdrowotną w kraju i wszyscy musimy się na to zgodzić, przestrzegając środków zdrowotnych”. Dodali, że Kościół aktywnie „bierze udział w wysiłkach kraju na rzecz zwalczania epidemii ”.

Trzeba tu dodać, że gdyby nie inicjatywa młodych katolików i spontaniczne modlitwy pod kościołami, to nawet i tego spotkania przedstawicieli episkopatu z rządem by raczej nie było…

REKLAMA