Szokująca liczba miliona nielegalnych migrantów. Czy populacja pozaeuropejska zastąpi rdzennych Francuzów?

Marzenia migrantów z Calais Fot. twitter
REKLAMA

We Francji mieszka prawie milion nielegalnych imigrantów – ocenił były francuski prefekt Patrick Stefanini, który wydał książkę właśnie książkę „Imigracja: realia, które ukrywamy.”

Patrick Stefanini martwi się przede wszystkim liczbą cudzoziemców o nieuregulowanym statusie pobytu, która z roku na rok we Francji. Wyliczył, że liczba nielegalnych migrantów zbliża się nad Sekwaną do miliona.

Stefanin to Członek Rady Stanu, były prefekt departamentów Żyrondy i Puy-de-Dôme. Przez lata zajmował się problemem imigracji. W 2007 r. prezydent Nicolas Sarkozy powołał go do Ministerstwa Imigracji, Integracji, Tożsamości Narodowej i Rozwoju Solidarności.

REKLAMA

Był szefem kampanii prezydenckiej François Fillon w 2017 roku. Teraz wydał książkę zawierającą liczby i dane, których kolejne rządy nie chcą upubliczniać od trzydziestu lat.

Minimum 900 tysięcy

Patrick Stefanini szacuje w swojej książce, że Francja ma obecnie na swoim terytorium 900 000 nielegalnych imigrantów. Przyjął tu metodę liczenia urzędu ds. imigracji, który w 2018 roku deklarował, że liczba nielegalnych imigrantów w departamencie Seine-Saint-Denis była trzykrotnie większa, niż osób korzystających z tzw. państwowej pomocy medycznej (AME).

Ilość beneficjentów takiej pomocy należy po prostu pomnożyć przez trzy. AME opłaca służbę zdrowia dla nielegalnych migrantów, którzy nie mają prawa do świadczeń zdrowotnych. Średnio co trzeci migrant z takiej pomocy korzysta.

W całej Francji w 2005 roku mieliśmy 178 000 beneficjentów AME, a w 2018 mieliśmy już 318 000 – wylicza były prefekt. Mnożąc tę ​​liczbę przez trzy, docieramy do ponad 900 000 nielegalnych imigrantów, z tym, że dorzucając co najmniej 30 000 nielegalnych imigrantów rocznie, byłby to już niemal milion.

Są i dodatkowe wskazówki. W 2019 roku OFPRA (urząd azylowy) wydała 95 000 decyzji. 22 000 podań azylowych rozpatrzono pozytywnie. 13 800 regulacji nastąpiło dodatkowo przez orzeczenia Krajowego Sądu ds. Azylu (CNDA). Jednak 95% z 60 000 odrzuconych azylantów nie opuściło terytorium Francji i pozostaje tu bez prawa pobytu. Rocznie prefekci dokonują tu jeszcze około 30 000 „uregulowań” pobytów, juz poza procedurami azylowymi. Wychodzi na to, że połowa przybywających migrantów łamie prawo i pozostaje we Francji nielegalnie.

Gdyby więc dorzucić do „nielegalnych” migrantów, tych którzy uzyskali karty pobytu, ich liczba wystrzeli w górę. Stefanini konkluduje na łamach „Le Figaro”: „Straciliśmy kontrolę nad naszą polityką migracyjną”.

Francja imigracyjnym prymusem UE

O ile w sąsiednich krajach europejskich liczba wniosków o azyl od 2016 ciągle spada, to we Francji tylko w ubiegłym roku zarejestrowano ich 132 000, co jest absolutnym rekordem. Francja jest jedynym krajem w Europie, w którym kryzys migracyjny 2015–2016 nie został opanowany. Obecnie przyjmuje ona nawet więcej kandydatów do azylu niż pięć lat temu.

Wyjaśnienie jest proste. Kraj ten przyciąga migrantów, którzy nie znaleźli swojego miejsca pobytu w innych krajach UE. Patrick Stefanini dodaje, że bilans imigrantów utrzymuje się na poziomie 191 000 rocznie od kilku lat i „będzie nadal rósł”, zwłaszcza po wydaniu w 2019 roku 270 000 zezwoleń na pobyt.

W swojej książce były prefekt sięga także do badań INSEE (Instytut Statystyki), gdzie dane można czytać „między wierszami”, bo są po prostu „dobrze ukryte”. W tych danych wynika np., że zasilanie populacji migrantami jest wyższe, niż przyrost naturalny. Nic dziwnego, że w „Le Figaro” pada pytanie o pojawiającą się nad Sekwaną teorię tzw. „wielkiego zastępstwa” populacji Francuzów imigrantami. Stefanini unika jednak tego tematu. Stwierdza – „nie mam danych statystycznych, które wskazywałyby, że populacja europejska zostanie zastąpiona populacją pozaeuropejską”.

Francuzi widzą te negatywne zjawiska. Badanie przeprowadzone przez IFOP dla „Le Figaro” pokazuje, że zdecydowana większość tubylców opowiada się za energicznymi środkami ograniczającymi napływ imigrantów.

78% Francuzów uważa, że ​​konieczne jest odejście od dzikiej imigracji, do imigracji regulowanej np. potrzebami ekonomii. 64% twierdzi, że ​​dla imigrantów „robi się więcej niż dla Francuzów”. O tym, że „imigracja może być szansą dla Francji” przekonanych jest tylko 37% ankietowanych, a 32% uważa, że ​​władze walczą z nielegalną imigracją „skutecznie”.

58% ankietowanych nie uważa za słuszne przyznawania automatycznie obywatelstwa dzieciom urodzonym we Francji (30% „zdecydowanie”). 55% chciałoby również zniesienia procedury „łączenia rodzin”.

Źródło: Le Figaro/ VA

REKLAMA