Za 10 lat zakaz sprzedaży w Wielkiej Brytanii nowych samochodów z silnikami spalinowymi

Foto: YouTube Watch I Love Magazine
REKLAMA

Brytyjski rząd ogłosił 10-punktowy plan „zielonej rewolucji przemysłowej”. Celem jest osiągnięcie do 2050 r. zerowej emisji netto gazów cieplarnianych. Plan zakłada m.in. zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2030 r.

Na inwestycje w ramach „zielonej rewolucji przemysłowej” brytyjski rząd przeznaczy 12 miliardów funtów i liczy, że sektor prywatny dołoży tu trzy razy więcej.

Pomimo pandemii koronawirusa, „Wielka Brytania spogląda w przyszłość i korzysta z okazji, by budować bardziej ekologicznie” – mówił premier Jonhson. „Uzdrowienie naszej planety i naszych gospodarek mogą i muszą iść w parze (…) Przedstawiam ambitny plan zielonej rewolucji przemysłowej, która zmieni sposób, w jaki żyjemy w Wielkiej Brytanii” – dodał brytyjski premier Boris Johnson.

REKLAMA

Zgodnie z tym planem, od 2030 r. zakazana zostanie sprzedaż nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Chodzi tu zarówno o silniki benzynowe, jak i diesla. Od 2035 r. nie można będzie kupić nawet hybrydy.

Takie pomysły kołatały się w Londynie wcześniej. Zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi po raz pierwszy ogłoszono w 2017 r. Wtedy wyznaczono jednak termin 2040 r. W lutym tego roku przesunięto tę datę na rok 2035. Teraz znowu odjęli 5 lat.

Rząd przeznaczy 1,3 mld funtów na rozbudowę punktów ładowania samochodów elektrycznych, 582 mln – na ulgi na zakup takich samochodów, a prawie 500 mln w ciągu najbliższych czterech lat na rozwój i produkcję akumulatorów nich. Może i jest w tym jakiś sens, biorąc pod uwagę, żę brytyjska normalna motoryzacja przeżyła niemal całkowity upadek.

Plan obejmuje także dalszą rozbudowę morskich farm wiatrowych, rozwój energii wodorowej i rozwój energetyki jądrowej. Rząd zamierza wspierać badania w dziedzinach trudnych do zdekarbonizowania, jak transport lotniczy czy morski. W przyszłym roku rząd przeznaczy miliard funtów na poprawę energooszczędności zarówno budynków użyteczności publicznej, jak i budynków mieszkalnych.

Rewolucje mają to do siebie, że bywają niemal zawsze destrukcyjne. Brytyjska „Zielona rewolucja przemysłowa” ma zapewnić Królestwu rolę jednego z „liderów transformacji ekologicznej”. Pożyjemy, zobaczymy, ale zdaje się, że przed taką modą obronić się będzie trudno.

Źródło: PAP

REKLAMA