Europa chce aut elektrycznych, więc Chińczycy i tak dostarczą im akumulatorów. Zbudują fabrykę w Niemczech

Fabryka Volkswagenów w Wolfsburgu. Zdjęcie: EPA/Alexander Koerner / POOL Dostawca: PAP/EPA.
Zdjęcie: EPA/Alexander Koerner / POOL Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

W Europie toczy się niemal bitwa o produkcję akumulatorów do samochodów elektrycznych. „Transformacja ekologiczna” UE wskazuje, że będzie to świetny biznes. Chińczycy z tego powodu gotowi są przenieść nawet produkcję swoich baterii do… Niemiec.

Amerykański koncern Tesla buduje swoją pierwszą europejską fabrykę samochodów elektrycznych na obrzeżach Berlina.Do Nimiec ruszył też Svolt, dawna spółka zależna uznanego chińskiego producenta samochodów. Svolt będzie inwestował w Kraju Saary w południowo-zachodnich Niemczech.

Grupa zainwestuje tam dwa miliardy euro i będzie na miejscu produkować ogniwa akumulatorowe, kluczowy komponent samochodów elektrycznych. Svolt otworzy tu nawet swoje centrum badawczo-rozwojowe w ciągu najbliższych dwóch lat. Na akumulatorach z Chin „jedzie” już np. BMW.

REKLAMA

To być może odpowiedź na unijne plany uniezależniania się od produkcji azjatyckiej, której negatywne skutki odsłoniła pandemia koronawirusa. Spodziewając się barier handlowych, Azja inwestuje na miejscu.

Wśród inwestorów z Azji, dominują Chińczycy. Dalej są firmy z Japonii i Korei Południowej. Poza Niemcami, jak stwierdza „France Info” „skubią” tereny w Polsce i na Węgrzech.

O tak dorodny kawałek elektrycznego tortu walczą też inne firmy. Niemiecka spółka zależna od Opel-PSA połączyła siły np. z francuską grupą Saft, spółką zależną od koncernu naftowego Total. Oni też mają w planach budowę fabryki ogniw akumulatorowych w Kaiserslauten. Jednak europejskie firmy to tylko 3% światowej produkcji baterii elektrycznych.

Źródło: France info

REKLAMA