Wczoraj w Warszawie odbył się kolejny protest wściekłych. Feministki spod znaku czerwonej błyskawicy zebrały się przed siedzibą TVP na Placu Powstańców Warszawy, a także przed Sejmem na Wiejskiej. Marta Lempart, która jest twarzą zbiegowisk, skarżyła się na brutalność policji.
Wczoraj policja użyła gazu łzawiącego w stosunku do zgromadzonych demonstrantów. Tłum wcześniej napierał na funkcjonariuszy.
Na jednym z nagrań z wczorajszych zbiegowisk widać, jak policjanci w cywilu zatrzymują pojedyncze osoby. „Odbić” je próbowała grupa na czele z Martą Lempart. W stronę funkcjonariuszy poleciały niecenzuralne słowa. W pewnym momencie „przywódczyni” strajku zaczęła napierać na jednego z policjantów.
Przy wejściu przed hotelem Gromada doszło do przepychanek z policją. Marta Lempart usiłowała sprawdzić czy funkcjonariusze „mają kogoś” z protestujących. – Krok do tyłu i sprawdzamy, czy nikogo nie ma – zakomenderowała Lempart.
– Pan się odsuwa – rzuciła w stronę jednego z policjantów, po czym stwierdziła, że „mają kogoś”. Następnie Lempart rzuciła się na stojących w przejściu funkcjonariuszy.
Zdarzenie miało miejsce ok. 22.10. Potem doszło do przepychanki z policją w wąskim przejściu przed hotelem Gromada. pic.twitter.com/6fODecmsq0
— Marcin Terlik (@MarcinTerlik) November 18, 2020
Ostatecznie policjanci zgodzili się, żeby jedna osoba zobaczyła, że nikogo jednak nie mają. Padło na Lempart. – Dobra, nikogo nie ma. Trzeba teraz iść z tamtej strony zobaczyć, ale z tej strony nikogo nie ma – przyznała.
Skończyło się to w ten sposób. pic.twitter.com/nhX11dozXP
— Marcin Terlik (@MarcinTerlik) November 19, 2020
W internecie znalazł się także fragment nagrania Onetu. Widać na nim chwile tuż przed użyciem gazu na Placu Powstańców Warszawy. Widać na nim tłum napierający na policjantów, który wśród dzikich okrzyków męskim głosem domagał się, żeby policja „zajęła się faszystami a nie kobietami”.
45 sekund przed użyciem gazu. Marta Lempart krzyczała przez megafon "krok do przodu" następnie tłum się posłuchał i jeszcze bardziej napierał na policję, więc użyli gazu.
Na nagraniu widać wszystko. Lemaprtowa ponosi odpowiedzialność za całą sytuację. pic.twitter.com/5jREwdcjuG— Patryk "Skju" Sykut (@PatrykSykut) November 18, 2020
Tymczasem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ubolewał, że funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego wobec „pokojowej demonstracji kobiet i młodzieży”. Jak dodał, „służby miejskie sprawdzają nagrania monitoringu”.
Źródła: Twitter/Facebook/Onet