Rząd Wielkiej Brytanii formalnie zwrócił się do agencji ds. regulacji leków i produktów zdrowotnych (MHRA) o ocenę czy szczepionka firmy Pfizer i BioNTech przeciwko COVID-19 może być dopuszczona do użytku. Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock podkreślał, że jeśli specyfik zostanie zatwierdzony, szczepienia mogą rozpocząć się już w grudniu. Większość jednak ma się odbyć na początku stycznia.
Wielka Brytania zawarła umowę na zakup 40 mln szczepionek opracowanych przez Pfizer i BioNTech. Brytyjczycy liczą na dostarczenie im jeszcze przed końcem roku pierwszych 10 mln dawek. Taka liczba pozwoliłaby zaszczepić 5 mln ludzi, ponieważ specyfik przyjmuje się w dwóch dawkach.
W środę Pfizer poinformował, że ostateczne wyniki końcowej fazy badań przygotowanego we współpracy z niemiecką firmą BioNTech projektu szczepionki przeciwko COVID-19 wykazały jednak 95-procentową skuteczność. Firma zwróciła się także o szybkie dopuszczenie szczepionki w USA. Wcześniej jednak mówiła o skuteczności przekraczającej 90 proc. W poniedziałek także amerykański koncern Moderna oświadczył, że jego specyfik ma 95 proc. skuteczności. Brytyjczycy także z Amerykanami podpisali umowę na 5 mln dawek.
– To dało nam pewność, aby tutaj formalnie rozpocząć proces. To kolejny ważny krok naprzód w walce z tą pandemią – twierdził brytyjski minister zdrowia Matt Hancock. Podczas konferencji prasowej dodał również, że obie firmy rozpoczęły już przekazywanie MHRA danych potrzebnych do zatwierdzenia szczepionki do użytku.
Szef resortu zdrowia nie chciał spekulować, ile potrwa proces dopuszczenia szczepionki. Zapewnił jednak, że publiczna służba zdrowia będzie gotowa do rozpoczęcia szczepień.
– Jeśli – i nadal jest tu jeśli – jeśli regulator zatwierdzi szczepionkę, będziemy gotowi do rozpoczęcia szczepień w przyszłym miesiącu, choć przeważająca ich część będzie w nowym roku. Zmierzamy we właściwym kierunku, ale przed nami jeszcze długa droga – ocenił.
Źródła: RMF FM/PAP/nczas.com
