Wuhan nie było źródłem zarazy? Naukowcy odkryli, że koronawirus pojawił się w Europie wcześniej

Koronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Koronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Ostatnie badania naukowców wykazały, że wirus SARS-CoV-2 występował w Europie już we wrześniu 2019 roku. Koronawirus miał najpierw pojawić się we Włoszech. To podważa dotychczasową narrację o COVID-19 i domniemanej pandemii.

„Koronawirus pojawił się we Włoszech wcześniej, niż pierwotnie sądzono” – poinformowała agencja Reutera. Powołała się na opublikowane niedawno badania włoskich naukowców.

We Włoszech lekarze wykonywali badania przesiewowe w kierunku raka płuc na przełomie 2019 i 2020 roku. Jednak rozwój domniemanej pandemii sprawił, że naukowcy poddali próbki krwi ze screeningu, pobrane między wrześniem 2019 roku a lutym 2020 roku bardziej szczegółowej analizie. Wnioski są szokujące. W próbkach wykryto bowiem m.in. przeciwciała SARS CoV-2.

REKLAMA

Taki stan rzeczy nie dziwi jednak genetyka Petera Forstera. Co więcej, jest on zgodny z wynikami analizy filogenetycznej wirusa, która Forster przeprowadzał wraz ze współpracownikami. Wysnute na jej podstawie wnioski opublikowano na początki kwietnia 2020 roku.

– W kwietniu, na podstawie dostępnych wówczas danych i wskaźnika mutacji wirusa, oszacowaliśmy, że musiał on skutecznie rozprzestrzeniać się u ludzi w okresie od połowy września do grudnia 2019 r. – wyjaśnił genetyk.

Przeprowadzona wiosną analiza była oparta na pierwszych dostępnych danych genomu wirusa od grudnia 2019 roku do marca 2020 roku.

Forster i jego zespół stworzyli drzewo genealogiczne koronawirusa i zidentyfikowali trzy różne gałęzie – nazwane A, B i C. Naukowcy chcieli się dowiedzieć, który z wariantów SARS-CoV-2 jest najwcześniejszy, by móc wskazać geograficzne miejsce narodzin wirusa.

W tamtym czasie wszystkie typy A, B i C występowały w Chinach – powiedział Forster.

Typ A można było już wcześniej wykryć u pacjentów z Ameryki Północnej i Australii. Typ C został natomiast znaleziony w Singapurze, Japonii i na Tajwanie.

Wśród zarażonych był też Włoch, przypuszczalnie turysta – dodał naukowiec.

Wuhan nie było źródłem zarazy?

Większość próbek zawierała jednak wariant B, który był szczególnie powszechny w Wuhan w Chinach – mówił. Od początku właśnie to miejsce wskazywano jako źródło mniemanej pandemii. Powstały także hipotezy mówiące o tym, że najbardziej prawdopodobnym nosicielem patogenu SARS był nietoperz. Naukowcy porównali więc trzy zidentyfikowane warianty z koronawirusem znalezionym u tego zwierzęcia.

Stało się absolutnie pewne, że A jest najstarszym typem – mówił Forster.

Wątpię, czy Wuhan naprawdę jest źródłem rozprzestrzeniania się koronawirusa – dodał. W chińskim mieście występował bowiem wariant B.

Dane wskazują, że zaraza mogła rozpocząć się w inny miejscu – np. w południowo chińskiej prowincji Guandong.

– Połowa wszystkich próbek w tamtym czasie była typu A, po drugie, są tam populacje nietoperzy, a po trzecie, już wcześniej miały tam miejsce epidemie koronawirusa – wskazał naukowiec.

Forster zaznaczył jednak, że dostępna dla naukowców wiosną liczba próbek była stosunkowo mała.

Opublikowane badanie nie jest jednak jedynym, które wskazuje, że koronawirus pojawił się w Europie znacznie wcześniej niż początkowo przypuszczano. W lipcu opublikowano także badanie ścieków w północnych Włoszech. Wykazało ono, że SARS-CoV-2 był tam obecny już pod koniec ubiegłego roku. Mimo to pierwszy przypadek zachorowania Włocha, który nie podróżował do Chin odnotowano dopiero w drugiej połowie lutego.

Mutacja typu B

Zdaniem Forstera, nagły wybuch zakażeń nastąpił w wyniku mutacji wirusa, która wytworzyła znacznie bardziej zakaźny typ: B-D614G – mutanta typu B.

– Wystąpiła zasadnicza różnica w grupie pacjentów zakażonych nowym mutantem: koncentracja wirusa w ich drogach oddechowych była znacznie wyższa – wyjaśnił Forster. – Ci pacjenci byli znacznie bardziej zaraźliwi, więc wirus mógł rozprzestrzeniać się szybciej i lepiej – dodał.

Wariant B odnotowali także amerykańscy naukowcy pod kierownictwem Bette Korber. Porównali oni dane kliniczne pacjentów zakażonych wariantem D614G z danymi innych osób zakażonych SARS-CoV-2.

Źródło: dw.com

REKLAMA