Pomimo zabiegów francuskiej dyplomacji, w krajach islamskich utrzymuje się kurs antyfrancuski. Pod pręgierz stawiany jest rząd i prezydent Francji. Chodzi rzecz jasna o karykatury Mahometa i rządowe plany walki z separatyzmem islamistycznym. Czym dalej od Paryża, tym bardziej ów plan odbierany jest jako stygmatyzacja muzułmanów.
Tysiące wyznawców islamu protestowało niedawno w Pakistanie i Bangladeszu. Teraz głos zabrała pakistańska minister ds. praw człowieka Sziren Mazari i napisała na Twitterze, że „Emmanuel Macron robi muzułmanom to samo, co naziści wyrządzili Żydom”.
Trochę się jednak przy tym zagalopowała, napisała bowiem, że „muzułmańskie dzieci będą musiały mieć numer identyfikacyjny, tak jak Żydzi byli zmuszani do noszenia żółtej gwiazdy na ubraniach, aby można je było identyfikować”.
Informacjom Mazari formalnie zaprzeczył już rząd francuski.
Uznał takie informacje i porównania za „głęboko szokujące i obraźliwe dla Prezydenta Republiki i naszego kraju”. Francuski MSZ dodał, że oczekuje do Pakistanu „sprostowania i odszukania drogi do dialogu opartego na szacunku”. Po interwencji ambasadora tweet minister Pakistanu został usunięty.
Na jeszcze wyższym szczeblu obraził wcześniej Macrona prezydent Turcji Erdogan. Wysyłał go do… psychiatry. Najdalej poszedł pod koniec października były premier Malezji, który wzywał do „zabijania Francuzów”.
Demonstracje przeciwko Francji miały miejsce w wybranych miejscach w Azji i na Bliskim Wschodzie. W kilku krajach trwa też bojkot francuskich wyrobów.
The French Envoy to Pak sent me the following message and as the article I had cited has been corrected by the relevant publication, I have also deleted my tweet on the same. pic.twitter.com/mgOS5RFYwm
— Shireen Mazari (@ShireenMazari1) November 22, 2020
Une ministre pakistanaise assimile Macron à Hitler, le Quai d’Orsay proteste timidement
Źródło: Le Parisien