Tej siły już nie powstrzymacie. Wściekłe same się krzywdzą podczas zbiegowisk. „Przykleiła sobie dłoń szybkoschnącym klejem”

Etatowa aktywistka Anita Sobiechowska przykleiła się do bramy Ministerstwa Edukacji/Fot. screen Twitter
Etatowa aktywistka Anita Sobiechowska przykleiła się do bramy Ministerstwa Edukacji/Fot. screen Twitter
REKLAMA

Dzisiaj w Warszawie doszło do kolejnych blokad zorganizowanych przez tzw. Strajk Kobiet. Część wściekłych zebrała się przed siedzibą Ministerstwa Edukacji przy al. Szucha. „Protesty” miały miejsce także na moście Łazienkowskim oraz od pl. Unii Lubelskiej do Placu na Rozdrożu. Policja opisała przypadki szczególnie zaciętych aktów oporu.

Przed gmachem resortu edukacji kilkadziesiąt osób blokowało jezdnię. Grupa najzagorzalszych bojowników postanowiła przykuć się do bramy ministerstwa.

Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, niezbędna była także interwencja służb medycznych. Nie była ona jednak spowodowana zamieszkami, czy brutalnością policji, lecz bardzo ograniczoną wyobraźnią wściekłych.

REKLAMA

„Policjanci wezwali karetkę pogotowia do jednej z osób, która tak zapalczywie usiłowała wyrwać kratę zabezpieczającą szybę w policyjnym radiowozie, że doznała urazu ręki” – przekazała Komenda Stołeczna Policji.

Na tym jednak nie koniec. Palma pierwszeństwa bez wątpienia należy się za inny, jeszcze bardziej genialny pomysł.

„Pomocy lekarskiej wymaga także osoba, która przykleiła sobie dłoń szybkoschnącym klejem do bramy wejściowej do budynku” – czytamy.

Osobą, która dosłownie przykleiła się do bramy Ministerstwa Edukacji, jest 31-letnia Anita Sobiechowska. Uniwersalna aktywistka organizowała wcześniej także strajki klimatyczne z Extinction Rebellion.

Jak przyznała, „ręka jest poparzona”, ponieważ klej, którego użyła, by przytwierdzić się do bramy ministerstwa, powoduje oparzenia pierwszego stopnia. – Dosyć też boli, ale nic trwałego takiego się nie stało – mówiła Sobiechowska.

Źródło: Twitter

REKLAMA