Kabaret na konferencji Strajku Kobiet. Wściekłe zrobiły segregację, wyzywały od „psów”, będą uwalniać dzieci od rodziców i nie wiedziały, co czytać

Konferencja Strajku Kobiet.
Konferencja Strajku Kobiet. (Zdj. screen/TT)
REKLAMA

We wtorek odbyła się konferencja Ogólnopolskiego StrajkKobiet. Do siedziby organizatora nie zostały wpuszczone wszystkie media. „Zapraszamy tylko prawdziwych dziennikarzy”; „Jesteście psami” – takimi słowami przedstawiły się przed własną konferencją. Później nastąpiła część artystyczna, czyli kabaret.

Konferencja Ogólnopolskiego StrajkKobiet zaplanowana była na godz. 12 w siedzibie OSK przy ul. Wiejskiej w Warszawie.

Na miejscu pojawili się dziennikarze różnych stacji radiowych, telewizyjnych oraz prasowych.

REKLAMA

Do siedziby wpuszczani byli jednak wybrani przedstawiciele mediów. Takie oto standardy mają panie z tzw. Strajku Kobiet. O możliwości wzięcia udziału w konferencji decydowała nazwa redakcji w legitymacji prasowej.

Nie wpuszczeni zostali przedstawiciele TVP, TV Republika oraz Gazety Polskiej Codziennie.

„Zapraszamy tylko prawdziwych dziennikarzy. Pisowskim służbom dziękujemy” – mówił Magdalena Lempart z SKO.

„Jesteście psami” – rzuciła w stronę dziennikarzy Klementyna Suchanow, zamykając przed nimi drzwi do siedziby.

W kamienicy na Wiejskiej doszło do przepychanek, gdy wykluczeni dziennikarze próbowali wtargnąć do środka pomimo wyraźnego sprzeciwu organizatorek. Na miejsce została wezwana policja.

„Na miejscu byli obecni policjanci, którzy zostali wezwani przez organizatorki konferencji. Funkcjonariusze podjęli interwencję i pouczyli zgromadzone pod siedzibą Ogólnopolskiego StrajkKobiet osoby o dalszym postępowaniu. Nikt nie został zatrzymany ani ukarany” – powiedział nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.

„Julka” bawi i śmieszy

Na samej konferencji również było bardzo ciekawie. Jedna z przemawiających, wygłaszających w zasadzie te jakże lotne i rewolucyjne postulaty, pod ciężarem geniuszu ich treści ewidentnie straciła rezon.

Wściekłe wpadły na szereg wyświechtanych, socjalistycznych pomysłów, ale nawet te sprawiły im problem z prezentacją.

Pogubiona „Julka” nie mogła znaleźć punktu, którym ma się zająć. Ale w końcu się udało. Co zaproponowała?

– Zasiłek dla wszystkich młodych osób bezrobotnych, które jeszcze nie podjęły pierwszej pracy – rzuciła radośnie.

Okazuje się, że panie wściekłe wiedzą jak zrealizować swój błyskotliwy postulat.

– Należy wzmocnić Państwową Inspekcję Pracy tak, aby mogła lokalizować wyzysk – wytłumaczyła. Z resztą nie ma co pisać, to trzeba zobaczyć.

Z kolei Dorota Łoboda opowiedziała o problemach związanych z edukacją.

„W zespole, w którym pracuję, są głównie studentki, studenci, uczniowie i uczennice. Są to osoby, które czują opresyjność systemu i się przeciwko temu buntują” – mówiła.

Jakie rozwiązanie tego problemu proponują wściekłe na rząd kobietony? Z analizy zespołu Łobody wynika, że postulatem najczęściej pojawiającym się „na ulicy” jest… dymisja Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki.

Jednak najlepsze było na końcu. Aktywistki stwierdziły, że powołują moderatorki, które będą strzegły dzieci przed władzą rodzieców.

– Powołujemy osoby moderatorek, które będą siecią działaczek Strajku, które będą służyć swoim wsparciem, gdy będzie potrzebna ingerencja w rozmowy między dziećmi a rodzicami, którzy zmuszają je do uczestnictwa w obrządkach religijnych czy w lekcjach religii – powiedziała jedna z aktywistek.

Źródło: PAP/nczas.com

REKLAMA