Dr Martyka: Liczba zachorwań na koronawirusa jest podobna do zachorowań wirusowych w poprzednich latach

Dr Zbigniew Martyka. / foto: Facebook: Przemysław Martyka
REKLAMA

– Liczba zachorowań wirusowych, w tym na koronawirusa, jest podobna do zachorowań wirusowych w poprzednich latach – mówi dr Zbigniew Martyka.

Dr Zbigniew Martyka od początku mniemanej pandemii krytykuje restrykcyjne podejście. Ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej opowiedział, czy jego podejście zmieniło się po przebyciu zakażenia.

Kryteria pandemii

Kryteria pandemii były bardziej adekwatne przed zmianą definicji przez WHO (WHO zmieniło definicję na swej stronie internetowej, formalnie nie była ona określona – red.), liczba zachorowań wirusowych, w tym na koronawirusa, jest podobna do zachorowań wirusowych w poprzednich latach – powiedział dr Martyka.

REKLAMA

Ordynator oddziału zakaźnego podkreśla, iż stale nakręca panika przez rząd i media doprowadziły do paraliżu w służbie zdrowia. – Żeby lepiej unaocznić to, o czym mówię, przypomnę stanowisko p. Marka Posobkiewicza (b. szef GIS – red.) z lutego 2017 roku. Mieliśmy w tym czasie, w jednym tylko tygodniu stycznia 360 tysięcy przypadków zachorowań na grypę i choroby grypopodobne – dodał.

Martyka podkreślił, iż ówczesny szef GIS w żadnym wypadku nie chciał uznać tamtej sytuacji za epidemię. Lekarz odniósł się następnie do obecnych liczb w propagandzie koronawirusowej, czyli ok. 20 tysięcy zakażeń i kilkuset zgonów dziennie.

Prawdziwa przyczyna zgonów

Na początek dr Martyka przypomniał dane z października, według których zgony na COVID-19 bez chorób współistniejących, to ok. 18 procent wszystkich zgonów przypisywanych COVID-19. – Bardziej niepokojący jest, ok. 40 procentowy wzrost liczby zgonów, spowodowanych innymi chorobami, które zostały odsunięte na drugi plan z powodu paraliżu systemu ochrony zdrowia – dodaje.

Proszę porównać 3100 zgonów raportowanych na COVID-19, czyli na przykład również na zawał serca czy nowotwór, jeżeli wykryto zakażenie koronawirusem i 13 tysięcy zgonów więcej, w porównaniu do lat poprzednich, kiedy działalność ochrony zdrowia nie była sparaliżowana. Można jasno zobaczyć, że ilość zgonów z powodu ograniczenia świadczeń medycznych wielokrotnie przewyższa tę przypisywaną COVID-19 – uważa dr Martyka.

Lekarstwo gorsze niż choroba

Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej stał się głównym zabójcą w okresie tej epidemii. Placówki medyczne są często niedostępne dla pacjentów z innymi chorobami, gdyż czekają na chorych z Covid-19. Wstrzymano prawie wszystkie planowe przyjęcia w szpitalach, co spowodowało że pacjenci przyjmowani do szpitala są w stanie skrajnie ciężkim. Niektórzy czekający w kolejkach umierają w domu, umierają w karetkach, poczekalniach. A więc, lekarstwo gorsze niż choroba – podkreślił dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej.

REKLAMA