
Kilka tysięcy skradzionych dokumentów tożsamości zostało przechwyconych przez francuską policję. Rewizje i zatrzymania przeprowadzono w Marsylii, Montpellier i w podparyskim La Verierre w departamencie Yvelines.
W stan oskarżenia postawiono 27 listopada osiem osób, a śledztwo prowadzi straż graniczna. Wszczęto je jeszcze w grudniu 2018 r. w Montpellier.
W ten sposób zlokalizowano trzy tajne pracownie, w których produkowano paszporty, dowody osobiste i prawa jazdy.
Podrabiano je wykorzystując prawdziwe dokumenty skradzione wcześniej Francuzom. Nowe trafiały do kandydatów do imigracji.
Dokumenty takie są kradzione często przez migrantów kieszonkowców. Paserzy chętnie je skupują, płacąc po 20 euro za sztukę. Później trafiają do fałszerzy, którzy je przerabiają, wstawiają nowe zdjęcia i nazwiska.
Już przerobione w cenie od 1000 do 3000 euro za sztukę były odsprzedawane kandydatom do imigracji. Dość często trafiały do obozów migrantów w Grecji. Cały „zestaw” zawierający kilka dokumentów tożsamości osiągał cenę do 5000 euro.
W czasie rewizji policja odzyskała „kilka tysięcy” skradzionych dokumentów tożsamości. Zarekwirowano także sprzęt komputerowy i urządzenia do laminowania dokumentów.
W sumie podczas akcji zatrzymano piętnaście osób, a osiem z nich, siedmiu mężczyzn i kobietę w wieku od 30 do 40 lat postawiono w stan oskarżenia. Oskarżenie dotyczy działalności w zorganizowanej grupie przestępczej i pomocy w „nielegalnym pobycie” migrantów.
Tylko jedna osoba została objęta nakazem aresztowania, a siedem pozostałych znajduje się pod nadzorem sądowym.
Źródło: Le Figaro/ AFP