Doszło do starć z policją. Strajk Kobiet, czyli ignorancja i agresja w pełnej krasie [FOTO/VIDEO]

Typowe
Typowe "Julki" - prymitywne, wulgarne dziewuchy i kobiety na Strajku Kobiet. PWN uznał, że takie określenie jest słowna agresją. (Zdj. PAP/Radek Pietruszka)
REKLAMA

Wściekły Strajk Kobiet znowu zalewa ulice polskich miast. Inicjatywa lewackich środowisk traci na sile, ale potencjał agresji i ignorancji z ich strony cały czas jest ekstremalnie wywindowany. W Warszawie protestujący zaatakowali kordon policji, który zagrodził przejście marszu na pl. Konstytucji.

Około godziny 16.00 protestujący ruszyli z Ronda Dmowskiego w kierunku placu Konstytucji. Manifestujący szli po jezdni oraz po torach tramwajowych.

„Proszę się rozejść. Nie zostało zgłoszone żadne zgromadzenie, wasze zachowanie jest niezgodne z prawem” – informowali policjanci przez megafon.

REKLAMA

Sobotnia zbiórka wyglądała jednak bardzo skromnie, co zauważył jeden z polityków Konfederacji. „Na jednym z tych zdjęć jest protest strajku kobiet. Na drugim jest to zdjęcie Ronda Dmowskiego w powszedni dzień. Znajdźcie różnicę” – napisał na Twitterze Witold Tumanowicz.

Z kolei rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyśmiał niewiedzę strajkujących lewaków.

„Pomijając szczegół, że Dmowski dał nam niepodległość, głosy jego i wielu jego stronników wpisały prawa wyborcze kobiet do konstytucji… Ignorancja jest feministką” – napisał Damian Kita.

Jezdnia na ul. Marszałkowskiej została zablokowana przez policyjne radiowozy otoczone kordonem policji. Organizatorzy apelowali demonstrantów, by ci omijali funkcjonariuszy chodnikiem. Część z nich zaatakowała policjantów.

Funkcjonariusze rzucili się w pogoń za uciekającym uczestnikiem. Obalili go na ziemię i obezwładnili. Agresywny demonstrant miał przy sobie pałkę, albo jakiś pręt.

Jak informowali w mediach społecznościowych organizatorzy, demonstracja związana jest z 102. rocznicą uzyskania praw wyborczych przez kobiety. To część trwających protestów, które w całej Polsce odbywają się od 22 października br.

Wtedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.

Źródła: PAP, NCzas.com

REKLAMA