Wściekłe oburzone na Anję Rubik! Na okładce „Vouge’a” wolałyby nagą Martę Lempart

Marta Lempart/Fot Maciej Kulczyński, PAP
Marta Lempart/Fot Maciej Kulczyński, PAP
REKLAMA

Okładka „Vouge Polska” z nagą Anją Rubik i czerwoną błyskawicą na okładce wywołała spore poruszenie wśród aktywistek tzw. Strajku Kobiet. Feministki są wściekłe, że modelka pasująca do „ukutych przez patriarchat wzorców” postrzegana jest jako symbol ichniej „rewolucji”.

Od czwartku dostępny jest najnowszy numer „Vouge Polska” z okładką, która miała nawiązywać do tzw. Strajku Kobiet. Powstały trzy wersje okładki. Na każdej z nich pozuje naga Anja Rubik z symbolami nawiązującymi do zbiegowisk wściekłych. Na jednym ze zdjęć modelka jest okręcona czerwoną tkaniną, na innym trzyma racę, ma też czerwoną błyskawicę na policzku. Zdjęcia opatrzono napisem „siła kobiet”.

„Świąteczny numer poświęciliśmy sile kobiet, a stworzenie sesji okładkowej powierzyliśmy supermodelce i, a może już przede wszystkim, aktywistce Anji Rubik. Sfotografowała się sama, z atrybutami bliskimi dziś sercu milionów rodaczek. Jesteśmy z Wami” – przechwalał się redaktor naczelny „Vogue Polska” Filip Niedenthal.

REKLAMA

„Chciałam, aby sesja oddała nasz bunt i naszą siłę. W głównej roli obsadziłam kobietę jak ze zdjęć Helmuta Newtona. Na fotografii jestem naga. W systemach patriarchalnych ciało kobiety jest seksualizowane, jest czymś złym i nieprzyzwoitym. Nagość stała się więc symbolem kobiecej rewolucji” – twierdziła Rubik.

Ucisk patriarchatu

Tymczasem feministki spod znaku czerwonego pioruna skarżą się, że patriarchalny ucisk sięgnął nawet rzekomo rewolucyjnej okładki kobiecego pisma.

„Jeśli wielkie magazyny i mainstreamowe media wciąż będą obracać się wyłącznie w ukutych przez patriarchat wzorcach (tyczy się to również zapraszania do programów publicystycznych samych cis mężczyzn, którzy mają debatować o prawie do aborcji dla osób z macicami), to TO NIE JEST REWOLUCJA, KTÓRĄ WŁAŚNIE TWORZYMY. Nasza rewolucja jest rewolucją nie tylko polityczną, ale i społeczną, i kulturową. Dlaczego «Vogue Polska» nie ma szacunku do naszej rewolucji?” – grzmiała aktywistka i performerka Karolina Micuła.

Feministka przytoczyła także słowa innej swojej koleżanki po fachu, Dominiki Kasprowicz. Aktywistka jest załamana, że jej poświęcenie na ulicznych spędach jest niedoceniane.

„Właśnie przeczytałam pod zdjęciem nagiej Anji Rubik z flarą na insta Vogue.pl, że «robiąc tę sesję zdjęciową na okładkę magazynu sławna modelka dołączyła TYM SAMYM do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet». Kuźwa, to po jaki wuj ja się szlajam po tych ulicach, drę do szczekaczki, zbieram kolejne zarzuty, które za chwilę się skończą nie wiadomo jakim wyrokiem w sądzie, po co się szarpię z policjantami, przyjmuję gaz na twarz, pałą po plecach, po co te min 10 godzin dziennie na mesie i telefonie, żeby skoordynować, zsieciować aktywistki, jak to wystarczyło sobie przed lustrem półnagie zdjęcie «rewolucyjne» strzelić” – żaliła się feministka.

Lempart zamiast Rubik

Jak twierdzi, czym innym byłaby naga sesja strajkowych aktywistek.
„Co innego, gdyby dali na okładkę aktywistki strajku, dziewczyny, kobiety, których rozebranie się by było istotnie jakąś formą protestu. Ale nie modelkę, która półnagie i nagie zdjęcia robi od lat” – grzmiała Kasprowicz.

Jej zdanie podziela także Micuła, która na okładce widzi swoją liderkę, nagą Martę Lempart. „Dlaczego duże pisma boją się Kobiety o nienormatywnej urodzie, która w dodatku lubi siebie i w pełni akceptuje? (…) I wreszcie – dlaczego CIĄGLE KTOŚ (media) przypisują dokonania Aktywistek Strajku Kobiet innym osobom?” – zastanawiała się.

„Vouge”, aby „wesprzeć kobiety”, powinien przystać na taką sesję Marty Lempart. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że wówczas zwolennicy patriarchatu przestaliby „seksualizować kobiece ciało”. Tym samym feministki zwalczyłyby ucisk… Ale czego się spodziewać po piśmie, którego redaktorem naczelnym jest mężczyzna.

Źródło: Facebook

REKLAMA