Czesi nie dają się szaleństwu. Zdejmują kolejne obostrzenia i obniżają podatki

Krecik, mężczyzna w maseczce Źródło: materiały prasowe, Pixabay, collage
Krecik, mężczyzna w maseczce. Źródło: materiały prasowe, Pixabay, collage
REKLAMA

Rząd Czech zdecydował, że zaczyna odmrażać gospodarkę. Czesi pożegnają też absurdalne obostrzenia.

Czesi byli jednymi z najbardziej dotkniętych koronaszaleństwem. W ramach lockdownu i obostrzeń ludzie nie mogli nawet wychodzić z domu w nocy.

Jednak rząd najwyraźniej poszedł po rozum do głowy i postanowił zacząć znosić obostrzenia. Zarówno dla firm, jak i osób prywatnych.

REKLAMA

W niedzielę 29 listopada – na nadzwyczajnym posiedzeniu – rząd podjął decyzję, że od czwartku wchodzą w życie nowe zasady. Najbardziej docenią je przedstawiciele gastronomii.

Dotychczas jadłodajnie były zamknięte. Teraz będą mogły przyjmować gości od godziny 6 do 22.

W ramach bezpieczeństwa właściciele będą mieli jednak pewne wytyczne. To limit gości, wynoszący połowę miejsc, oraz nakaz, że przy jednym stoliku może siadać do czterech klientów.

Otwarte zostaną też sklepy oraz zakłady usługowe. Nadal jednak będzie w nich obowiązywać reżim sanitarny.

Pracownicy i klienci zakładów fryzjerskich oraz kosmetycznych będą musieli zasłaniać usta i nos. Z kolei w sklepach obowiązywać będzie ograniczenie jednej osoby na 25 metrów kwadratowych.

Limit osób mogących brać udział w nabożeństwach, pogrzebach i ślubach został podniesiony do 30 osób. Otwarte zostaną muzea, galerie, zabytki oraz ogrody zoologiczne.

Limit dla uczestników zgromadzeń publicznych podniesiono do 50 osób. Co ważne – rząd Czech stwierdził, że należy ratować finanse obywateli, dlatego obniżył stawki podatku dochodowego z ok. 20 do 15 proc. (ale w przypadku najbogatszych obywateli wprowadzona została stawka 23 proc.).

W Polsce komuniści z PiS rozważają podniesienie podatków aby „ratować” budżet.

Źródło: InnPoland / CT24

REKLAMA