Ostre protesty w Paryżu! Kilkudziesięciu policjantów rannych, wielka skala zniszczeń [WIDEO]

Linczowanie policjantów screen
REKLAMA

Protesty przeciwko ustawie o tzw. globalnym bezpieczeństwie (m.in. zakaz filmowania policjantów w akcji) wyprowadziły na ulice związki zawodowe, Czarne Bloki, antyrasistów, a nawet dały impuls mocniejszego powrotu „żółtych kamizelek”. W środku pandemii koronawirusa na ulice francuskich miast wyległo, według danych MSW, co najmniej 133 000 ludzi (pół miliona wg organizatorów).

Efekt demonstracji: około sześćdziesięciu policjantów i żandarmów rannych, 81 osób w aresztach i wielka skala zniszczeń. Wydaje się, że tak duża frekwencja na protestach to także wynik zmęczenia ludzi izolacją i okazja do odreagowania. Media piszą nawet o „lewicy zjednoczonej w nienawiści do policji”.

REKLAMA

Według ministerstwa spraw wewnętrznych w Paryżu na Placu Republiki i Placu Bastylii pojawiło się ponad 46 tys. osób. Manifestanci zniszczyli m.in. fasadę Banku Francji, podpalili kilka luksusowych pojazdów, zdemolowali kioski i lokale sieci restauracji Hippopotamus, a także sklepy, agencję nieruchomości i salon z motocyklami.

Celem ataków protestujących byli również sami policjanci. Grupa zamaskowanych demonstrantów brutalnie pobiła policjanta, który przewrócił się podczas interwencji. Manifestanci kopali policjanta po głowie i brzuchu, dopóki grupie funkcjonariuszy nie udało się zasłonić kolegi tarczami. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.

W sieciach społecznościowych krąży wiele filmów przedstawiających ataki na policjantów, którzy są brutalnie bici przez demonstrantów, obrzucani racami i fajerwerkami. W siły CRS rzucano także „koktajlami Mołotowa”.

I na koniec uboczny efekt tego typu zajść. Na Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen głosuje według sondaży 51,5% policjantów i wojskowych. Ciekawe o ile procent te wielkości wzrosną?

REKLAMA