Rybołówstwo to główna kość (ość?) niezgody po Brexicie

Czasy wojen dorszowych na północnym Atlantyku Brytyjczyków i Islandczyków Fot. Wikipedia
Czasy wojen dorszowych na północnym Atlantyku Brytyjczyków i Islandczyków Fot. Wikipedia
REKLAMA

Po wyjściu z UE Wielka Brytania chce odzyskać kontrolę nad swoimi wodami. W ostatnią niedzielę rozpoczął się decydujący etap dyskusji brytyjskiego negocjatora Davida Frosta z reprezentującym UE Michelem Barnierem. Szef MSZ Wielkiej Brytanii Dominik Raab stwierdził, że właśnie rybołówstwo pozostaje „główną kością niezgody” w dyskusjach po Brexicie.

Do zawarcia umowy o wolnym handlu, która miała by wejść w życie 1 stycznia, pozostało kilka dni. Okres przejściowy ma się zakończyć 31 stycznia, czyli w dniu oficjalnej daty Brexitu.

W przypadku braku porozumienia wymiana handlowa będzie prowadzona na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO). Oznacza to możliwość wprowadzania importowych kontyngentów i ceł. Taki scenariusz naraziłby obie strony na szok gospodarczy.

REKLAMA

Według źródeł unijnych Michel Barnier zaproponował, aby UE oddała Wielkiej Brytanii od 15 do 18% całkowitych europejskich kwot połowowych na wodach brytyjskich i symetrycznie odzyskała podobne kwoty poławiane przez Brytyjczyków na Atlantyku i w Zatoce Biskajskiej.

Źródło rządowe, cytowane przez brytyjską agencję PA, określiło te liczby jako „śmieszne”. Londyn uważa nawet, że KE nie zauważa do końca, że „stajemy się niepodległym krajem” – podaje źródło. Miały też paść słowa, że Wielka Brytania nie wyprzeda odzyskanej suwerenności.

Także dziennik „The Sun” twierdzi, że Wielka Brytania odrzuci ofertę Unii Europejskiej. Wartość ryb poławianych co roku przez unijne kutry w brytyjskiej wyłącznej strefie ekonomicznej wynosi średnio 650 mln euro. Oferta Barniera jest więc warta dużo mniej, bo ok. 117 mln euro.

Brytyjski rząd od początku stoi na stanowisku, że po zakończeniu okresu przejściowego będzie mógł sam decydować, kto poławia na brytyjskich wodach. Dodatkowo Wielka Brytania chce, by negocjacje o kwotach połowu odbywały się co trzy-pięć lat. UE nalega, by było to co 10-15 lat.

Wielka Brytania chce także, by tematy rybołówstwa i umowy o handlu były rozdzielone. Londyn obawia się, że UE mogłaby wykorzystywać kwestię dostępu do swojego rynku w kolejnych negocjacjach na temat kwot połowowych.

Francuski komisarz Michel Barnier przebywa w Londynie od piątku. Zadeklarował, że będzie kontynuował negocjacje z „cierpliwością i determinacją”. Wcześniej inny unijny negocjator musiał się poddać kwarantannie z powodu wykrytego przypadku Covid-19 u członka jego zespołu.

Źródło: PAP/ AFP/ Le Figaro

REKLAMA