Wraca sprawa śmierci Magdaleny Żuk. Egipt przekazał protokół z sekcji zwłok

Śmierć Magdaleny Żuk/Fot. Facebook
Magdalena Żuk/Fot. Facebook
REKLAMA

Powraca sprawa śmierci Magdaleny Żuk. Polka zmarła w Egipcie w kwietniu 2017 roku. Okoliczności tej tragedii budziły liczne kontrowersje. Teraz, po wielu miesiącach oczekiwania, strona egipska przekazała Polsce protokół z sekcji zwłok kobiety. Zawarte w nim są m.in. wyniki badań toksykologicznych, genetycznych i histopatologicznych. Materiały te analizują biegli.

– W ramach prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze śledztwa przeprowadzono już niemal wszystkie czynności mogące stanowić podstawę oceny okoliczności sprawy – poinformował w rozmowie z Onetem prok. Tomasz Czułowski, rzecznik jeleniogórskiej prokuratury.

Jak donosi Onet, dotychczasowe ustalenia śledczych, którzy badają okoliczności śmierci Magdaleny Żuk, nie wskazują, by wobec kobiety była stosowana jakakolwiek przemoc, w tym o podłożu seksualnym.

REKLAMA

Protokół z sekcji zwłok 27-latki może okazać się kluczowy. Dokument został przekazany Polsce we wrześniu tego roku. Teraz trwa analiza materiału, w tym m.in. wyników badań toksykologicznych, genetycznych i histopatologicznych.

– Uzyskane materiały przekazano biegłym z zakresu toksykologii, psychiatrii sądowej oraz medycyny sądowej, w celu dokonania ich analizy i zajęcia stanowiska w przedmiocie wydania kompleksowej opinii, w tym czy zachodzi konieczność ewentualnego uzupełnienia materiału dowodowego o dalsze informacje – przekazał prok. Tomasz Czułowski.

Jeleniogórska prokuratura wcześniej przedłużyła śledztwo do końca 2020 roku. Nie wiadomo jednak, czy zakończy się ono do 31 grudnia, czy ponownie zostanie wydłużone. Zależy to od tego, kiedy biegli przedstawią swoją opinię.

Na razie jednak wciąż nie wiadomo w jakich okolicznościach zmarła 27-latka. Kobieta spędzała w Egipcie wakacje. Na miejscu zaczęła się jednak dziwnie zachowywać i trafiła do szpitala. Następnie, z niewyjaśnionych do tej pory powodów, wyskoczyła z okna.

Przeprowadzono dwie sekcje zwłok – jedną w Egipcie, a drugą we Wrocławiu. Do tej pory śledczy przesłuchali około 200 świadków: członków rodziny oraz chłopaka Magdaleny Żuk, byłych partnerów kobiety, znajomych, osoby podróżujące z nią samolotem oraz przebywające z nią w Egipcie.

Niejasne okoliczności

27-latka podróżowała do Egiptu sama, ponieważ paszport jej partnera, Markusa, był nieważny. Biuro detektywistyczne Lampart twierdzi jednak, że kobieta wiedziała o tym już wcześniej. Wyleciała z Polski 25 kwietnia 2017 roku. Noc z 27 na 28 kwietnia kobieta miała spędzić na statku. Śledczy jednak zdementowali te informacje.

Od początku urlopu Żuk była w stałym kontakcie telefonicznym ze swoim chłopakiem, później jednak zaczął się on urywać. W ostatniej rozmowie 27-latka prosiła, by Markus jak najszybciej zabrał ją do Polski. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, że kobieta była przestraszona i roztrzęsiona. Cały czas płakała. Nie wiadomo jednak, dlaczego.

Chłopak 27-latki zorganizował, w porozumieniu z touroperatorem i polskim przedstawicielem dyplomatycznym w Kairze, wcześniejszy powrót Magdaleny do domu. Jednak ze względu na pogarszający się stan zdrowia nie wpuszczono jej na pokład samolotu, ale przewieziono do szpitala. Tam 27-latka miała wyskoczyć z pierwszego piętra. Rodzina nie wierzy, że popełniła samobójstwo.

Źródła: onet.pl/nczas.com

REKLAMA