
George Clooney oskarżył Wiktora Orbana o „szerzenie nienawiści i złości”. Węgierscy politycy i publicyści stwierdzili, że aktor jest imbecylem, który nie potrafiłby nawet znaleźć Węgier na mapie.
Clooney należy do tych amerykańskich aktorów, którzy powtórzą każdą lewicowa brednię i propagandę. Każdy najgłupszy nawet lewicowy pomyśl mu się spodoba i każdą opinię dużych mediów przyjmie jako własna i powtórzy. Dokładnie jak aktorzy w Polsce – Janda, czy Olbrychski.
Clooney postanowił uraczyć świat swą wiedza o polityce przy okazji nowego postapokaliptycznego filmu „Midnight Sky” który kręcony był dla Netflix. – Nie byliśmy w środku pandemii (gdy kręcono film – przyp. red.), ale wokół tyle było nienawiści, wciekłości, której doznajemy, które są teraz na całym świecie w tym momencie historii – mówił Clooney na konferencji video. – Spójrzcie na Bolsonaro, albo na Orbana na Węgrzech. Rozejrzyjcie się wokół: ile nienawiści i wściekłości. Film dzieje się w roku 2049. Jego akcja może stać się rzeczywistością jeśli pozwolimy nienawiści jątrzyć.
Uwagi Clooney’a, który zwyczajnie nie wie o czym mówi wywołały na Węgrzech falę krytyki. Jak podał „Times” powołując się na węgierska prasę, ta nazwała Clooney’a kukiełka i rzecznik Sorosa. Politycy węgierscy określili go jako „imbecyla” i oszusta”, który nawet „z pomocą technologii nie potrafiłby znaleźć Węgier na mapie”.
– Od lat toczy się spór między Sorosem, a rządem węgierskim w sprawie imigracji i Soros wykorzystuje każdą okazję, aby zaatakować węgierski rząd. To dość frustrujące, że są aktorzy, nawet aktorzy niepolityczni, którzy działają na rzecz Sorosa – powiedział Ors Farkas, rzecznik Rządowego Centrum Informacyjnego.
Tamas Deutsch, założyciel i członek Fideszu, poseł do Parlamentu Europejskiego był bardziej bezpośredni, określając aktora jako „amerykańskiego oszusta opowiadającego bzdury o naszej ojczyźnie”.