Maseczkowy absurd trwa. „Prezenterzy we wszystkich TV powinni być w maseczkach”

Dorota Gawryluk w Polsat News/Fot. screen Polsat News
Dorota Gawryluk w Polsat News/Fot. screen Polsat News
REKLAMA

Rząd opublikował przegłosowaną w październiku nowelizację ustawy covidowej. Zakłada ona m.in. obowiązek zasłaniania ust i nosa. Nie brakuje tam absurdalnych zapisów.

Jak podkreśla portal prawo.pl, nie tylko w zakładach pracy, lecz także w budynkach użyteczności publicznej noszenie maseczek jest obowiązkowe, nawet jeśli w danym pomieszczeniu przebywa tylko jedna osoba. Absurdalny nakaz obowiązuje w budynkach użyteczności publicznej przeznaczonych na potrzeby: administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym. W praktyce oznacza to, że ministrowie, czy włodarze miast w swoich gabinetach powinni mieć cały czas założone maseczki.

„Rozumiem że teraz @PremierRP siedząc sam w gabinecie przez cały dzień siedzi w maseczce, a zjeść posiłek wychodzi do parku? No chyba czas zacząć w mediach polować na polityków @pisorgpl pod kątem stosowania tych restrykcji 🙄” – zwrócił uwagę jeden z użytkowników Twittera.

REKLAMA

„Uczciwi nie mają się czego bać”, więc niech politycy partii rządzącej dają przykład – skwitował Łukasz Warzecha.

Przepisy w teorii odnoszą się także do prezenterów telewizyjnych. „Tak samo należy ścigać wszystkich entuzjastów takich restrykcji w mediach. W przepisach nie ma wyjątku dla dziennikarzy występujących na wizji bez maski. Każdy taki występ to złamanie przepisów sanitarnych przez pracodawcę” – dodał inny internauta.

– To jest kpina z prawa. Rząd chce wszystko sankcjonować, wbrew konstytucyjnym zasadom, a na dodatek nie ma jak egzekwować wprowadzonych obostrzeń – ocenił w rozmowie z prawo.pl prof. Michał Romanowski, adwokat i wspólnik w kancelarii Romanowscy i Wspólnicy.

– Powyższe rozwiązanie trudno ocenić jako racjonalne, ale niestety po raz kolejny wprowadzone w pośpiechu przepisy okazują się nielogiczne – ocenił radca prawny Mirosław Rymer.

Są wyjątki

Od maseczkowego nakazu istnieją jednak wyjątki.

„Nosić maseczki nie musi osoba, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim, trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa, ale nie tylko. Obowiązek maseczkowy nie dotyczy też osób, których miejscem stałego lub czasowego pobytu są budynki użyteczności publicznej przeznaczone na potrzeby wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, chyba że zarządzający takim budynkiem postanowi inaczej. Tu chodzi np. o domy pomocy społecznej” – czytamy.

Źródła: prawo.pl/Twitter

REKLAMA