Sośnierz ostro o działaniach rządu: walka z epidemią to przede wszystkim PR i okazja do wydawania dużych pieniędzy na wątpliwe cele

Andrzej Sośnierz/Fot. Wojciech Olkuśnik/PAP/walka z koronawirusem
Andrzej Sośnierz/Fot. Wojciech Olkuśnik/PAP
REKLAMA

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz stwierdził, że rząd nie radzi sobie z domniemaną pandemią. Zdaniem byłego szefa NFZ – aby mieć świadomość, w jakim miejscu jesteśmy – należy skupić się przede wszystkim na testowaniu. Jednak, zdaniem polityka, „rząd kompletnie to zaniedbał”.

– Nie stworzył odpowiedniej bazy laboratoriów, choć miał takie propozycje. Sam je przedstawiałem. A tylko baza zdolna wykonać 100 czy 200 tys. testów dziennie dałaby nam wiarygodną informację o liczbie zakażeń. Skutek jest taki, że wiadomo tylko, iż 20 czy 25 tys. zakażeń dziennie to liczba niedoszacowana, ale nie mamy pojęcia, jak bardzo – podkreślał.

– To wszystko jest mało precyzyjnie. Strategii nie ma. Nie ma wyliczeń, jak długo będzie trwała epidemia przy obecnym poziomie do 20 tys. zakażeń dziennie. A skoro uznajemy, że 20 tys. dziennie jest OK, bo system jeszcze to wytrzymuje, to po co budujemy szpitale tymczasowe? No i po co są wyposażone jak prawdziwe, skoro chcą przyjmować tylko lekko chorych? – mówił Andrzej Sośnierz.

REKLAMA

Polityk Zjednoczonej Prawicy ocenił, że społeczeństwo dawno już przestało wierzyć, że rząd działa racjonalnie. Ponadto sytuacji nie poprawiają także zapowiadane szczepienia.

– To iluzja. Żeby szczepienia przyniosły efekt, muszą objąć dużą część populacji. Nie jesteśmy przygotowani, by szczepić 100 tys. osób dziennie. Nawet jeśli zacznie się w lutym, to kiedy się skończy? Za pół roku, rok? Przez ten czas mamy dalej siedzieć zamknięci w domach? – mówił.

Były szef NFZ wskazał ponadto, że PiS zaniedbał przygotowania, które usprawniłyby testowanie i leczenie pacjentów innych niż z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. – Rząd był bierny. To całkowite zaprzeczenie popularnej w PiS retoryki o roli państwa. Ono nie zabezpieczyło niczego, tylko czekało, aż ktoś coś zrobi – ocenił.

– Odnoszę wrażenie, że cała nasza walka z epidemią to przede wszystkim PR i okazja do wydawania dużych pieniędzy na często wątpliwe cele – skwitował Andrzej Sośnierz.

Źródło: Gazeta Wyborcza

REKLAMA