Francuski parlament ciężko pracuje nad tworzeniem „nowej rodziny”

Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Płaczące dziecko. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Francuski ustawodawca zajmuje się w środku pandemii koronawirusa wprowadzaniem ideologii LGTB do przepisów prawa i niszczeniem tradycyjnego modelu rodziny. Poza in vitro dla par lesbijskich, deputowani pracują nad otwarciem prawa do adopcji dla „par stanu wolnego”.

Nowa ustawa ma „zreformować” zasady adopcji dzieci. Przede wszystkim ułatwić do niej dostęp dla par żyjących w konkubinacie lub w tzw. związku PACS (wymyślony pod kątem związków partnerskich homoseksualistów związek cywilny solidarności).

Debata nad zmianą przepisów rozpoczęła się w środę 2 grudnia. Zgromadzenie Narodowe zajmuje się zaórwno adopcjami w kraju, jak i tymi z zagranicy. Ma otworzyć drogę do adopcji parom niezamężnym, konkubentom lub związkom partnerskim.

REKLAMA

Sprawozdawcą ustawy jest deputowana Monique Limon z prezydenckiej partii LREM. Uważa ona, że instytucja małżeństwa od dawna nie jest już gwarancją stałości takich związków, a co za tym idzie pewnego bezpieczeństwa dla adoptowanych dzieci. Wskazuje, że od d 1980 roku liczba rozwodów podwoiła się i ponad sześć na dziesięcioro dzieci rodzi się poza związkiem małżeńskim.

Deputowana jednak nie dostrzega, że za tą „demolką” instytucji małżeństwa stoi właśnie niszczenie modelu tradycyjnego rodziny. Wprowadzanie owych PACS-ów, czy homoślubów. Skoro małżeństwo znaczy tyle samo co konkubinat, to dla deputowanej logiczne jest, że rezerwowanie prawa do adopcji wyłącznie dla tych pierwszych nie ma dzisiaj sensu.

Jej zdaniem takie „otwarcie” spowoduje, że „więcej dzieci będzie adoptowanych”. Tylko, czy szczęśliwych i wychowywanych w normalnych związkach?

Argumenty Limon jakoś nie przekonują obrońców rodziny. Ich zdaniem to małżeństwo pozostaje najbardziej odpowiednią instytucją do przyjęcia dziecka. Nawet we Francji „pary małżeńskie są dużo bardziej stabilne, ponieważ zobowiązały się prawnie do wspólnego życia”.

I jest to inna sytuacja, niż zawierane często na próbę i doraźnie związki PACS i par żyjących w konkubinacie – ocenia Ludovine de la Rochère, prezes organizacji „Manif pour tous”, która od lat broni wartości tradycyjnej rodziny. Jej zdaniem wiele dzieci przeżyło już traumę i teraz skazuje się je na możliwość podobnej próby.

Źródło: France Info

REKLAMA