Unia chce nam urządzić święta. Eurokraci najchętniej zakazaliby „wszystkiego”

Komisja Europejska wydała zalecenia na czas świat dotyczące pandemii. Zdjęcie: Parlament Europejski
Komisja Europejska wydała zalecenia na czas świat dotyczące pandemii. Zdjęcie: Parlament Europejski
REKLAMA

Komisja Europejska wydała zalecenia dotyczące organizacji życia w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Eurokraci, gdyby mogli nałożyliby wielkie restrykcje.

Zalecenia związane z pandemią i dotyczące Bożego Narodzenia wydane przez Komisję Europejską, to kolejna zapowiedź tego, że eurokraci będą chcieli rządzić wszystkim w Europie i wtrącać się będą w sprawy wszystkich państw.

Skompromitowana nieudolnym postepowaniem w czasie pandemii Komisja teraz poucza państwa członkowskie jak mają zorganizować czas świąteczny.

REKLAMA

Urzędnicy ven der Leyen piszą iż należałoby zabronić wszelkich zgromadzeń publicznych w tym czasie.

Łaskawie zezwalają, ale pod warunkiem, że uczestnik takiego spotkania tydzień przed i po nim podda się tygodniowej kwarantannie.

Według eurokratów wszystkie nabożeństwa powinny odbywać się tylko w Internecie, ewentualnie być transmitowane przez radio i telewizję.

Powinien obowiązywać także całkowity zakaz występów chórów, czy to w kościołach, czy na jarmarkach, kiermaszach czy na jakichkolwiek świątecznych imprezach.

W zaleceniach nie mogło obyć się bez ideologii. Komisja pisze, iż wszelkie ograniczenia podjęte w związku z pandemią muszą mieć charakter „niedyskryminacyjny”.

W jakimś przebłysku zdrowego rozsądku Unia stwierdziła, że obecnie podróże między krajami nie zwiększają ryzyka, bo poziom zarażeń w całej Europie jest mniej więcej podobny.

„Chociaż sama podróż jest czynnikiem ryzyka, to, powszechna rozprzestrzenienie się COVID-19 w państwach członkowskich oznacza, że ​​obecnie wewnątrzunijne podróże transgraniczne nie stanowią znaczącego dodatkowego ryzyka” – napisano w wytycznych.

Różne kraje przyjmują różne ograniczenia na czas świąt. Wielka Brytania łagodzi je na okres 5 dni. Belgia z kolei zapowiada, że policjanci będą chodzić i sprawdzać po domach ile osób spotyka się.

Oczywistym rozsądnym rozwiązaniem jest stosowanie ograniczeń w zależności od rozwoju sytuacji w poszczególnych państwach, czy regionach. Wszędzie innych. Unia jednak zrobiłaby najchętniej wszystko według jednego urzędniczego porządku.

Komisja Europejska nie potrafiła nawet wiosną skoordynować zamykania granic w Europie tak, by chaos i niedogodności były jak najmniejsze. Gdy poszczególne państwa już zamykały swe granice Ursula von der Leyen nawoływała, by pozostawić je otwarte. Oczywiście nikt jej nie posłuchał.

Teraz Unia chce zatrzeć tę kompromitację i spieszy z zaleceniami, które oczywiście i tak będą zlekceważone. Każde państwo zrobi po swojemu.

REKLAMA