
W połowie listopada wybory prezydenckie w Mołdawii wygrała Maia Sandu. Stwierdziła m.in., że zamierza dążyć do wyprowadzenia rosyjskich wojsk z Naddniestrza. Swoje zaś pierwsze wizyty zagraniczne składa w Kijowie i w Bukareszcie. Natychmiast odezwała się Moskwa, a prorosyjskie ugrupowania wpadły na pomysł ograniczenia prerogatyw prezydenta.
MSZ Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że wojska Rosji w Naddniestrzu potrzebne ze względu „na bezpieczeństwo składów amunicji”.
„Przerwanie kontroli nad składami amunicji na Naddniestrzu grozi bardzo poważnymi incydentami” – oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji.
Jego zdaniem, „jest wątpliwe”, aby Moskwa odpowiedziała pozytywnie na żądanie prezydenta-elekta Mołdawii Mai Sandu, by Rosja wyprowadziła swoje wojska z tego separatystycznego regionu.
Według Sandu wojskową misję na Naddniestrzu powinna zastąpić misja cywilna pod auspicjami OBWE. Naddniestrze to region Mołdawii, który od czasów konfliktu w latach 90. ubiegłego wieku, dzięki wsparciu militarnemu Rosji, udaje niemal niezależne państwo.
W roku 2000 w arsenale w Cobasnej składowano ponad 40 tys. ton uzbrojenia, między 2000 a 2004 r. wywieziono mniej więcej połowę amunicji. Dziś szacuje się, że znajduje się tam ok. 20-21 tys. ton ładunków, przy czym w ok. 60 proc. przeterminowanej.
Zdaniem ekspertów obecność w Naddniestrzu dużej ilości uzbrojenia jest dla Moskwy wymówką, by uzasadnić tam obecność swoich wojsk.
Pojawiły się dodatkowo pomysły ograniczenia uprawnień prezydenta. W związku z takimi działaniami ponad 5000 osób demonstrowało w czwartek 3 grudnia w centrum Kiszyniowa, stolicy Mołdawii. Protest dotyczył ustawy ograniczającej władzę prezydencką w Mołdawii.
Ludzie zgromadzili się w pobliżu parlamentu Mołdawii na apel prezydent Sandu. Żądano także rozwiązania parlamentu i „wolnych mediów!”.
Nowa ustawa odebrałaby prezydentowi m.in. kontrolę nad Ministerstwem Bezpieczeństwa i Informacji i oddała je parlamentowi, gdzie socjaliści mają kontrolę.
Proponowana przez Partię Socjalistyczną ustawa zawiera także nadanie specjalnego statusu językowi rosyjskiemu w Mołdawii oraz zniesienie zakazu nadawania rosyjskich kanałów telewizyjnych.
Maia Sandu wezwała „społeczeństwo mołdawskie do zjednoczenia w obliczu wspólnego zagrożenia”. „Potrzebujemy dobrego kraju dla wszystkich uczciwych ludzi. Potrzebujemy przedterminowych wyborów, aby wyrzucić złodziei od władzy” – dodała.
Źródło: PAP/ AFP