Syn Gowina punktuje PiS. „Nie mają wstydu”. Brak strategii, nepotyzm i rozdawnictwo

Jarosław Gowin. Źródło: PAP
Jarosław Gowin. Źródło: PAP
REKLAMA

Ziemowit Gowin, 28-letni syn Jarosława Gowina jest rozczarowany partią Jarosława Kaczyńskiego. – PiS kreował się na partię ideową, która zniszczy nepotyzm i wprowadzi „prawdziwe” rządy prawa, a tu się okazuje, że jest nepotyzm, że PiS skupia się przede wszystkim na partii i Kaczyńskim – powiedział.

Ziemowit Gowin postanowił na łamach „Gazety Wyborczej” skrytykować Prawo i Sprawiedliwość. Syn prezesa Porozumienia, które wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy, będącej pod przewodnictwem PiS odcina się od poglądów ojca. To samo radzi Kindze, córce prezydenta Andrzeja Dudy. Zastrzegł, że jeśli popiera partię ze względu w zgodnie z własnymi zasadami to w porządku, ale jeśli robi to ze względu na presję rodziny to powinna się zastanowić.

Syn wicepremiera zaznaczył, że nigdy nie przyjął żadnego stanowiska dzięki znajomościom i wyśmiałby każdego, kto by mu to zaproponował. Aktualnie pracuje na UW i jest wykładowcą na Wydziale Filozoficznym. Wcześniej pracował m.in. w teatrze, dorabiał jako freelancer, pisząc czy tłumacząc.

REKLAMA

Młody Gowin zaznacza, że jest rozczarowany partią Kaczyńskiego. – Uderza mnie, że PiS kreował się na partię ideową, która zniszczy nepotyzm i wprowadzi „prawdziwe” rządy prawa, a tu się okazuje, że jest nepotyzm, że PiS skupia się przede wszystkim na partii i Kaczyńskim. Widać to doskonale w braku strategii i planów rządu w związku z epidemią. (…) nie ma żadnego planu na Polskę. Jestem w szoku, że ci ludzie nie mają żadnych zasad. Nie mogę pojąć, jakim cudem niektórzy z nich nie mają wstydu – stwierdził Ziemowit Gowin.

Zaznaczył, że często nie zgadza się z ojcem względem poglądów. Ludzie natomiast traktują go jak działacza Porozumienie i przypisują wartości tego ugrupowania. Zapewnił, też że wniosku o 500 plus składać nie będzie jak zostanie ojcem. Podkreślił, iż rozdawnictwo promuje aparat biurokratyczny i sprawia, że podatki idą w górę oraz wprowadzane są nowe.

Sądzę, że nieodpowiedzialnością jest decydowanie się na dziecko, kiedy samodzielnie nie jest się w stanie zapewnić mu bytu i liczy się na wsparcie państwa, które może się nagle, na mocy jednej decyzji rządu, zakończyć – wyjaśnił.

REKLAMA