
Rząd opublikował Narodowy Program Szczepień, którego pierwszą właściwą sekcją – po wprowadzeniu – jest ta dotycząca bezpieczeństwa. Nie w nim jednak żadnych badań, ani nawet odnośników do nich, ale mamy zaufać rządowi na słowo.
– Jeśli chodzi o skuteczność i bezpieczeństwo to wiemy, że szczepionki są skuteczne i bezpieczne – powiedział podczas konferencji prasowej prof. Andrzej Horban.
Po lekturze pierwszej i drugiej części narodowego programu pt. „Skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek”, wiemy mniej więcej tyle samo, co po tym jednym zdaniu.
Pierwsza z sześciu stron została, całkiem logicznie, poświęcona na krótkie wyjaśnienie czym są trzy rodzaje szczepionek: wirusowe szczepionki wektorowe, szczepionki mRNA, szczepionki podjednostkowe „subunit”.
– Szczepionki przeciwko COVID-19 są opracowywane zgodnie z tymi samymi wymogami dotyczącymi jakości, bezpieczeństwa i skuteczności, jak w przypadku innych produktów leczniczych. Skrócono do minimum procedury rejestracyjne, ale badania wykonywano według najwyższych standardów bezpieczeństwa – czytamy na kolejnej stronie.
Możemy się na niej zapoznać z ogólnym opisem badań nad szczepionką, który obejmował badania na zwierzętach i III fazy badań nad szczepionką. Brakuje jednak np. informacji, że obserwacje ochotników biorących udział w testach, w celu m.in. określenia odległych skutków ubocznych, będą trwały jeszcze prawie dwa lata.
Wiele miejsca poświęcono także na wyjaśnienie, że za dopuszczenie szczepionek do użytku odpowiadają instytucje państwowe i unijne, co chyba ma nas już dostatecznie przekonać, że nie ma się czego obawiać. Co prawda te same instytucje zawiodły i za szczepienia z 2009 roku przeciw świńskiej grypie Szwecja do dziś wypłaca odszkodowania, ale co tam.
Uczciwie wyjaśniono przynajmniej, że szczepionka podlega przyspieszonej procedurze oceny, a także może zostać warunkowo dopuszczona do użytku, jeżeli „stosunek korzyści do ryzyka jest pozytywny oraz korzyści dla zdrowia publicznego wynikające z natychmiastowej dostępności produktu leczniczego na rynku przeważają nad ryzykiem wynikającym z potrzeby uzyskania dalszych danych”.
– Zaangażowanie zespołów ekspertów ze wszystkich krajów Unii Europejskiej zapewnia najwyższy poziom merytoryczny ocen, zgodny z obecnym stanem wiedzy naukowej oraz aktualnymi wymaganiami rejestracyjnym – podkreślono na ostatniej stronie tej sekcji.
Można by oczekiwać, że Narodowa Strategia Szczepień w sekcji dotyczącej bezpieczeństwa będzie zawierać jakiekolwiek informacje i wyniki badań owo bezpieczeństwo potwierdzające, albo chociaż będzie do tych badań odsyłać. Zdaje się jednak, iż to oczekiwanie zbyt wygórowane.
W Narodowym Programie Szczepień oczekiwałbym w sekcji "bezpieczeństwo" chociaż jednego odnośnika do badań, a nie jedynie propagandowych stwierdzeń "szczepionki były badane", "szczepionki są dobre i bezpieczne", ale chyba mam za duże wymagania.
— Radosław Piwowarczyk (@R_Piwowarczyk) December 8, 2020
Jak widać rządzący naszym nieszczęśliwym krajem, w przeciwieństwie do Szwajcarii, nie mają wątpliwości i nie zadają zbędnych pytań nt. bezpieczeństwa.
Szwajcaria nie zatwierdziła szczepionki na koronawirusa. Brakuje informacji od koncernów