PiS prężył muskuły, a Korwin-Mikke mówił, jak będzie: „Zdradzę tajemnicę państwową: premier tego weta nie zastosuje, z całą pewnością”

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. (Fot. PAP)
REKLAMA

„Zdradzę tajemnicę państwową: premier tego weta nie zastosuje, z całą pewnością” – wieszczył z mównicy sejmowej poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Po kilkunastu dniach okazało się, że miał rację.

Było prężenie muskułów, były piękne słowa, machanie szabelką, była nawet specjalna uchwała autorstwa PiS w Sejmie wspierająca działania premiera Mateusza Morawieckiego w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Wszystko to jak krew w piach.

„Polska i Węgry przyjęły projekt budżetu UE, oczekują teraz jego dalszego zatwierdzenia przez Holandię i inne sceptycznie nastawione państwa unijne” – podała agencja Reutera.

REKLAMA

Polski rząd poszedł na kompromis z Unią Europejską. Niedługo później potwierdził to prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej w Pradze.

Jest zarysowane wstępne porozumienie ws. budżetu UE i mechanizmu warunkowości. Praca nad nim trwa, to porozumienie jest efektem bardzo wytężonych wysiłków strony polskiej, węgierskiej, ale też i prezydencji niemieckiej – oświadczył.

Korwin-Mikke mówił, jak będzie

Dokładnie taki scenariusz przewidział Janusz Korwin-Mikke. 19 listopada, podczas czytania poselskiego projektu uchwały wspierającej działania Rady Ministrów w zakresie negocjacji budżetowych w UE, z mównicy sejmowej mówił następująco:

„Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Tutaj słyszymy, że z Unii mówią nam o praworządności. Praworządność to myśmy mieli czasami w Polsce, z Unii idzie nam leworządność, czyli przestrzeganie reguł opartych na wartościach lewicowych. Natomiast PiS nie chce mieć ani praworządności, ani leworządności, tylko po prostu robić, co chce, nie oglądając się na żadne przepisy, i to jest ta różnica.

Co do weta to chciałem zauważyć, że po to jest prawo weta, żeby je czasami stosować, więc nie ma się co dziwić. I ma rację czcigodny Kosiniak-Kamysz, mówiąc, że groźba weta jest ważniejsza niż zastosowanie weta. Tylko oczywiście opozycja lewicowa, przekonując wszystkich, że premier Morawiecki to weto zastosuje, wzmacnia jego pozycję – bo będą się bali w tej Unii, że to zastosuje. Ale zdradzę tajemnicę państwową: on tego nie zastosuje, z całą pewnością. Młodzi ludzie o tym nie wiedzą… My nie wierzymy, że weto zostanie zastosowane. Mogę się założyć o dość duże sumy. Dlaczego? Dlatego że przy okrągłym stole, właściwie w Magdalence, została zawarta taka umowa, że raz rządzimy my, raz wy, raz my, raz wy, a niezależnie od tego wchodzimy do Unii i budujemy eurosocjalizm.

Po co PiS to robi? Tylko po to, żeby udawać, że się opiera Unii, i dzięki temu dostać elektorat. A jak przyjdzie co do czego, to niczego nie zawetuje. Przypominam, co było już podnoszone wielokrotnie, że ta decyzja została podjęta już w lipcu. W tej chwili weto niczego już nie zmieni. To jest tylko i wyłącznie, powtarzam, po to, żeby elektorat PiS-u myślał, że tu jest ten dobry policjant, a tam jest ten zły policjant, z tej lewicy, i chce nas tutaj sprzedać. Tak że powtarzam jeszcze raz, nie wierzymy w to, że to nastąpi.

Natomiast jako ostatnią rzecz podniosę to, że wszyscy tu wierzą w te duże pieniądze z Unii. Jest taki mit na lewicy, że pieniądze dają nam szczęście i potęgę. To ja się pytam: Jeżeli dzisiaj – tutaj padł taki głos z tych ław – jesteśmy połączeni w czterech wielkich kryzysach, to dlaczego ten kryzys nie jest w Chinach, które nie dostały ani centa z Unii, tylko w kraju, który dostał ogromne pieniądze z Unii?

A teraz mówię do strony, która nazywa się prawą, a prawą nie jest. Wierzycie, że Unia chce nam zrobić źle, że Niemcy chcą nam robić źle.

To teraz pomyślcie, dlaczego Niemcy dają nam duże pieniądze, bo to Niemcy dają te pieniądze. Pomyślcie: Jeżeli Niemcy są naszym wrogiem, to dlaczego dają nam pieniądze? Dziękuję za uwagę”.

REKLAMA