Epidemia restrykcji i druga fala lockdownu uderzyły w firmy. Opóźnione płatności, rosnące długi

Wskaźnik dobrobytu/Kryzys. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Kryzys. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Epidemia wirusa etatyzmu i interwencjonizmu, który objawia się restrykcjami i krępowaniem gospodarki, zabija polski biznes. Druga fala lockdownu uderzyła w polskiej firmy z ogromną siłą – teraz zaczynają to odczuwać.

Z badań BIG InfoMonitor, które udostępnia „Rzeczpospolita”, wynika, że lockdown, który według rządu nie jest lockdownem, zaczął zabijać polskie firmy.

Rp.pl pisze, że „o ile w tym roku udział firm deklarujących opóźnienia w płatnościach ponad 60 dni spadł do niemal 1/3, o tyle w badaniu z października wskazało go ponad 45 proc.”.

REKLAMA

„W stosunku do trzeciego kwartału to skok o 12,6 pkt proc., a to niejedyna kiepska wiadomość. Z 29 proc. w trzecim kwartale do 15,6 proc. obecnie spadł udział firm deklarujących, że ich obroty wróciły do poziomu z 2019 r.” – czytamy dalej.

Rosną również długi

„O 1,22 mld zł, do 34,38 mld zł, podwyższyły się zaległości przedsiębiorstw widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w BIK” – informuje „Rzeczpospolita”.

Branże, które najbardziej „oberwały” to: rekreacja (19,1 proc.), turystyka (18,4 proc.) i kultura (13,1 proc.), a z dużych sektorów transport.

To nawarstwienie problemów firm. Widać je z opóźnieniem. Dodatkowo dość szczodra pomoc państwa w drugim kwartale teraz jest wyraźnie ograniczana i kierowana tylko do wybranych sektorów – mówi prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC.

Działają też czynniki psychologiczne. Była powszechnie odczuwana nadzieja na zakończenie pandemii i choć perspektywa szczepionki poprawiła nieco nastroje, to jednak wszyscy już wiedzą, że pandemia potrwa jeszcze miesiące. Dlatego nieprędko wskaźniki optymizmu pójdą w górę – dodaje.

Dodajmy, że to, co prof. Orłowski nazywa „pomocą od państwa”, było tak naprawdę odszkodowaniem. Gdy ktoś wjedzie nam w tył samochodu, to pieniądze, które dostaniemy, nie są „pomocą” czy „zasiłkiem” – nie musimy być wdzięczni osobie, która nas staranowała.

Biznes chowa się przed rządem w Internecie

Pomimo otwarcia gospodarki w sezonie letnim 36 proc. badanych w październiku firm zadeklarowało, że online odpowiada za co najmniej jedną czwartą ich obrotów, i nie dotyczy to tylko sklepów – mówi Robert Bednarski, dyrektor Facebooka w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Internet z powodzeniem wykorzystują np. lokalne kwiaciarnie, sklepy warzywne czy zakłady fryzjerskie. Spodziewam się, że ten odsetek wzrośnie w sezonie świątecznym – dodaje.

Handel spożywczy też kuleje, a „oberwał” najsłabiej

Na handel spożywczy nałożone mniej ograniczeń, a jednak też nie pozostawiono go w spokoju. Jest nękany m.in. „godzinami dla seniorów”.

Trudno o optymizm, jeśli na sektor od 2021 r. nakładanych jest wiele nowych obciążeń, z podatkiem od sprzedaży na czele – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

To plus inne, typu podatek cukrowy czy opłata mocowa, spowodują wzrost cen, co odczują konsumenci – dodaje.

Gastronomię czeka fala bankructw

Branża gastronomiczna może obecnie działać jedynie na wynos. Ta gałąź gospodarki, obok organizatorów imprez i hotelarzy, jest najbardziej prześladowana przez rząd od początku pandemii.

Nastroje wśród restauratorów są fatalne, szczególnie w segmencie restauracji, które do tej pory nie prowadziły dostaw do klienta. Oczywiście jest część restauratorów, którzy mieli przygotowaną infrastrukturę, dzięki czemu dostarczali posiłki do biur i domów. Tutaj nastroje nie są najgorsze, bo jest wzrost sprzedaży – mówi Marcin Ciesielski, prezes firmy Mastergrupa, właściciela sieci pizzerii Stopiątka.

Po Nowym Roku będzie wysyp bankructw i zamykanie działalności, szczególnie wśród restauratorów, którzy nie mieli trwałego i solidnego zaplecza finansowego, a na wiosnę, kiedy restauratorów przestaną obowiązywać zobowiązania wynikające z otrzymanych subwencji, będzie druga fala bankructw i przede wszystkim zwolnień pracowników – dodaje.

Trudno w zasadzie wskazać gałąź biznesu, która by nie ucierpiała.

Źródło: rp.pl

REKLAMA