
Jarosław Kaczyński obraził się na Roberta Winnickiego i nie będzie słuchał żadnych podpowiedzi, uwag czy rad ze strony Konfederacji, dopóki poseł go nie przeprosi.
W środę wieczorem w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem o wotum nieufności wobec wicepremiera Kaczyńskiego. To wtedy z mównicy sejmowej padło kilka gorzkich słów ze strony Winnickiego pod adresem prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Winnicki stwierdził, że Kaczyński powinien zostać odwołany. Podkreślał jednak, że nie z tych powodów, które przedstawiał Borys Budka i cała lewicowa opozycja.
Co Winnicki powiedział o Kaczyńskim?
Poseł Konfederacji wyliczał, za co Kaczyński powinien odejść. – Rozpoczął swoje urzędowanie od ataku na rolników, od wymiany ministra rolnictwa na biernego, miernego, ale wiernego, na kogoś, kto rolnictwa nie zna, nie czuję i je atakuje – zaczął.
W dalszej części Winnicki porównywał Kaczyńskiego do Donalda Tuska i jego rządów. Najprawdopodobniej właśnie te porównania tak zabolały wrażliwego Kaczyńskiego.
Prezes Ruchu Narodowego stwierdził, że „w momencie, kiedy pojawiły się lewicowe manifestacje, to Jarosław Kaczyński odpowiadał za bierność policji wobec ataków na kościoły, na miejsca kultu, na pomniki”.
Mówił też o zajściach podczas Marszu Niepodległości. – Kaczyński odpowiada za brutalne działania policji, dokładnie toczka w toczkę z czasów Donalda Tuska – powiedział Winnicki.
Odnosząc się do głosów z sali plenarnej, że nie wicepremier Kaczyński za to odpowiada, Winnicki odparł, że Kaczyński mógł utracić kontrolę nad zarządzaniem państwem, albo realizuje „plan polityczny podgrzewania emocji”.
– Nie wiadomo, co jest gorsze – czy to, że jest to plan polityczny podgrzewania emocji – 'niech atakują kościoły, będzie się działo, odwrócimy uwagę kryzysu gospodarczego, od kryzysu ochrony zdrowia, niech się dzieje, niech będzie gorąco na Marszu Niepodległości, bo nie będą ludzie wiedzieli, w jakim kryzysie jest państwo’ – czy jak twierdzicie, że Jarosław Kaczyński za to nie odpowiada. Jeśli nie odpowiada, to tym gorzej, że nie panuje zupełnie nad państwem i nad systemem, który stworzył – powiedział.
Winnicki przekonywał, że obecny system państwowy jest „pod względem kolesiostwa, nepotyzmu, korupcji, zarządzania ręcznego, kontynuacją najgorszych patologii III RP, jest kontynuacją SLD, jest kontynuacją Platformy Obywatelskiej”.
– Jeśli dzisiaj Jarosław Kaczyński jest słaby, to właśnie dlatego, że nie ma żadnej zmiany, że jest wielkim kontynuatorem również na polu polityki zagranicznej. Również w tym, że dzisiaj negocjowany jest kompromis, tak jak 11 lat temu podczas negocjowania Traktatu lizbońskiego, kompromis, który de facto ma być kolejnym krokiem do centralizacji Unii Europejskiej, do federalizacji Unii Europejskiej – powiedział.
Kaczyński chce przeprosin od Winnickiego
Dzień później na korytarzach sejmowych poseł Jakub Kulesza podszedł do Kaczyńskiego, by zwrócić mu uwagę na poprawki do ustawy o Zawodzie Farmaceuty. Wtedy prezes PiS powiedział, że… nie będzie słuchał żadnych uwag do momentu, aż Winnicki go nie przeprosi.
„Próbowałem zwrócić uwagę Premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu na poprawkę do Ustawy o Zawodzie Farmaceuty, która de facto prywatyzuje funkcję państwa na rzecz samorządu zawodowego. Premier powiedział, że nie będzie tego słuchał dopóki Robert Winnicki go nie przeprosi za wczorajsze” – zdradził Kulesza.
Focha Kaczyńskiego potwierdził Dobromir Sośnierz. „Dziecinada. Byłem razem z Kubą i potwierdzam, że Naczelnik odmówił wysłuchania ważnych merytorycznych uwag, bo się obraził na Roberta Winnickiego, nawet nie wiem za co. Podobno, że nie zwrócił się do niego per Panie Premierze. Lobbyści aptekarscy na pewno mówili mu Wasza Wysokość” – napisał Sośnierz.
Dziecinada. Byłem razem z Kubą i potwierdzam, że Naczelnik odmówił wysłuchania ważnych merytorycznych uwag, bo się obraził na @RobertWinnicki, nawet nie wiem za co. Podobno, że nie zwrócił się do niego per Panie Premierze. Lobbyści aptekarscy na pewno mówili mu Wasza Wysokość. https://t.co/0WG3wpjZoh
— SośnierzTV (@SosnierzTv) December 10, 2020