Restrykcje pozostaną z nami już na zawsze? Na powrót do normalności mogą liczyć zaszczepieni

Szczepienie. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: emmer.com.ar/Christian Emmer
Szczepienie. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: emmer.com.ar/Christian Emmer
REKLAMA

Nic nie jest tak trwałe jak tymczasowa polityka rządu – mówił Milton Friedman i wobec polityki rządu w sprawie mniemanej pandemii i postpandemicznego świata zdają się one świetnie sprawdzać.

Rząd szykuje się do akcji zaszczepienia Polaków, zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego rząd chce zaszczepić wszystkich dorosłych Polaków, choć przymusu bezpośredniego nie zamierza stosować, ale tzw. benefity.

Co oznacza to słowo? Według słownika języka polskiego jest to „dodatkowa korzyść”, a więc coś, co jest ponad stan normalny. Czym są zaproponowane przez rząd w Narodowej Strategii Szczepień benefity?

REKLAMA

Najogólniej mówiąc chodzi o wprowadzenie statusu osoby zaszczepionej i wprowadzenie przywilejów, które zwolnią z przestrzegania niektórych restrykcji. Czy zatem restrykcje pozostaną z nami już na zawsze, a dodatkową korzyścią, jedynie dla zaszczepionych, będzie powrót do normalności?

Dobrze ujął tą rządową retorykę w swym wpisie na Twitterze poseł Konfederacji, Jakub Kulesza: #LogikaRządu: „Nie ma przymusu szczepień na SARS-CoV-2. Po prostu obywatele, którzy poddadzą się eksperymentowi będą rejestrowani, znaczeni kodami QR i zwalniani z obostrzeń.”

No tak. Nie ma przymusu przestrzegania prawa. Po prostu przestrzegający prawo są zwolnione z więzienia.

Przyjęcie takiej retoryki przez rząd oznacza, iż traktują jako coś normalnego obecnie obowiązujące w Polsce restrykcje, a powrót do normalności znanej jeszcze z lutego 2020 roku ma być korzyścią, którą otrzymają nieliczni.

W praktyce rząd proponuje nie program rzekomych benefitów, ale permanentnego prześladowania i stosowania restrykcji wobec osób, które nie poddadzą się szczepieniu.

W praktyce propozycje ministra Niedzielskiego, zawarte także w Narodowym Programie Szczepień, oznaczają kary, w postaci restrykcji, dla tych, które się tym „dobrowolnym” szczepieniom nie podporządkują. Nie należy więc, używając rządowej retoryki mówiąc o jakichś mniemanych „benefitach”, ale restrykcjach dla niezaszczepionych.

REKLAMA