
Singapur, jako pierwszy kraj na świecie otwiera się na tzw. mięso z probówki, które – jak czytamy – jest „milowym krokiem” w humanitarnej produkcji mięsa. Produkt raczej nie zainteresuje wegan, gdyż dalej jest wytwarzany z użyciem komórek zwierzęcych.
Wolny rynek rozwiązuje wszystkie problemy, nawet tak dziwne, jak te wymyślane przez obrońców urojonych praw zwierząt. W związku z zapotrzebowaniem na tzw. mięso, które powstawałoby bez zabijania zwierząt, powstał produkt nazywany „sztucznym mięsem”.
Oczywiście każdy ma prawo jeść to co chce, nawet najgorsze śmieci, a także „sztuczne mięso” – pojawia się jedynie pytanie: po co? Takich pytań nie zadają sobie jednak przedsiębiorcy i wynalazcy, którzy zaspokajają popyt miłośników zwierząt, którzy jednak smak dobrze wysmażonego mięska lubią.
Singapur, jako pierwszy kraj na świecie pozwala na produkcję tzw. mięsa z probówki, a jako pierwsza pozwolenie otrzymuje firma Eat Just, która „produkuje mięso ze zwierzęcych komórek poprzez umieszczenie ich w pożywce wspomagającej wzrost”.
– Mięso to nie różni się od kupowanego w markecie, z tą wszakże różnicą, że nie pochodzi od zabitego zwierzęcia – czytamy na portalu forsal.pl. Jak widać mięso różni się sposobem jego pozyskiwania, a więc także zapewne smakiem.
Do czasu aż „sztuczne mięso” trafi powszechnie na sklepowe półki i stoły obrońców praw zwierząt, minie jeszcze sporo czasu, bowiem produkcja na masową skalę ma rozpocząć się pod koniec 2022 roku.
– Już w 2013 roku udowodniliśmy, że potrafimy wytworzyć hamburgera – powiedział dyrektor generalny Mosy Marten Bosch. – Teraz chodzi o zwiększenie skali i odpowiednie obniżenie kosztów i to na tym koncentrujemy się w tej fazie.
Źródło: Bloomberg/Forsal