
TSUE ma rozstrzygnąć, czy można zmusić Polskę do uznania za rodziców dziecka dwojga osób tej samej płci. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie złożył tej sprawie zapytanie. Bodnar wykorzystując sprawę dziecka bezpaństwowca do przeforsowania ideologii LGBTUE.
O pytaniu skierowanym przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie do TSUE na kanwie rozpatrywania skargi na odmowę transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia dziewczynki, w którym jako rodzice wpisane były dwie kobiety, poinformował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Bodnar chce, by by Trybunał uznał fikcję i to, że kosztem dzieci można spełniać zachcianki dorosłych, którzy z powodu swych mniemań i zmieniających się preferencji seksualnych chcą je pozbawić matki i ojca.
– Orzeczenie TSUE ma szansę pozytywnie wpłynąć na sytuację wielu dzieci, których prawa są obecnie ograniczane – oznajmił RPO.
W tej sprawie kobiety wpisane do aktu urodzenia jako rodzice zwróciły się o pomoc do Bodnara , który w ich imieniu skierował skargę do WSA, jednocześnie wnioskując o zadanie pytania prejudycjalnego do TSUE. Kobiety chcą, by obydwie uznano za rodziców dziecka
Kobiety wskazywały przed sądem m.in., że ich córka nie posiada żadnego dokumentu tożsamości.
Irlandzki urząd uznał, że dziecku nie przysługuje irlandzkie obywatelstwo, nieskuteczne też – na czas złożenia skargi – pozostawały starania o uzyskanie hiszpańskiego dokumentu tożsamości.
Kobiety doprowadziły do sytuacji, w której de facto dziecko jest bezpaństwowcem i teraz próbują to naprawić przy okazji przepychając fundamentalne zmiany w polskim prawie rodzinnym.
„Na skutek odmowy transkrypcji aktu urodzenia wydanego przez polski organ nie można było złożyć skutecznie wniosku o wydanie polskiego paszportu. W konsekwencji małoletnia obywatelka Polski funkcjonowała de facto jako bezpaństwowiec” – napisał WSA w uzasadnieniu swego pytania.
Sąd administracyjny nie zakwestionował faktu, iż każde z państw członkowskich UE może odmiennie regulować przepisy odnoszące się do zawierania małżeństw.
Zarazem wskazał jednak, że „obecnie obowiązujące przepisy prawa polskiego nie zapewniają skutecznie dziecku, które bezspornie jest obywatelem polskim i tym samym obywatelem Unii, prawa do swobodnego przemieszczania się, tylko dlatego, że niezbędne w tym celu dokumenty – paszport lub dowód osobisty – nie mogą być wydane, ponieważ rodzicami wpisanymi do aktu urodzenia dziecka są dwie kobiety, które zgodnie z prawem właściwym dla jednej z nich – obywatelki Irlandii, zawarły związek małżeński”.
W ostatnich latach już kilka takich spraw trafiło do sądów administracyjnych, aż w końcu – w grudniu zeszłego roku – Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiorga sędziów podjął uchwałę w tej kwestii.
Jak wynikało z tamtej uchwały, nie jest możliwe wpisanie w polskim akcie stanu cywilnego zamiast ojca dziecka – rodzica, który nie jest mężczyzną, bo byłoby to sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego w Polsce.
Opierając się zaś na tamtej uchwale, w lutym br. NSA oddalił skargę kasacyjną kobiety, której kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piasecznie odmówił wpisania do polskich ksiąg aktu urodzenia jej syna, który przyszedł na świat w Londynie w 2015 r.
W akcie tym jako rodzice widniały także dwie kobiety. NSA zaznaczył wtedy jednocześnie, że zagadnienie transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia, w których rodzice są tej samej płci, jest doniosłe i wymaga ingerencji ustawodawcy.
Z kolei we wrześniu br. w piśmie do RPO ówczesny minister cyfryzacji Marek Zagórski pisał, że odmowa przepisania do polskich akt stanu cywilnego takiego zagranicznego aktu urodzenia nie uniemożliwia nadania dziecku numeru PESEL oraz wydania polskiego dokumentu tożsamości.
Dodawał, że nie można odmówić wydania polskiego dowodu takiemu dziecku, ale organ gminy powinien z urzędu przeprowadzić postępowanie wyjaśniające, a w rejestrze wpisać „brak danych ojca”.
W tym wszystkim nie chodzi jednak o dobro dziecko. Rozwiązanie w świetle polskiego prawa jest dość proste. By dziecko wydać dokumenty i PESEL wystarczy wpisać „brak danych ojca”. Dziecko, które Bodnar chce wykorzystać do forsowania ideologii LGBTRPO jakiegoś ojca ma.
Żeby nie wiadomo co Bodnar wypisywał, to ktoś jest ojcem tego dziecka, a jedna z kobiet rodzicem nie jest.