Pojawiła się nowa ikona walki z rasizmem. Chodzi o piłkarza Demba Ba i incydent z meczu PSG z tureckim Basaksehirem. To Demba Ba zwrócił uwagę na słowa rumuńskiego arbitra bocznego o „negru” i doprowadził do przerwania meczu.
Dogrywkę poprowadzili już sędziowie z Polski, którzy przykładnie razem z piłkarzami obydwu drużyn uklęknęli na jedno kolano, jak na zwolenników ruchu Black Lives Matter przystało. Cały mecz stał się „antyrasistowskim” spektaklem, a Demba Ba „bohaterem walki z rasizmem”, człowiekiem „który wszczął bunt”, dokonał „bohaterskiego czynu” i człowiekiem, który poczynił „duży krok dla ludzkości”. To wszystko tytuły francuskich mediów.
Przypomnijmy, że poszło o zamieszanie na ławce trenerskiej. Sędzia techniczny wskazał na sprawcę i użył po rumuńsku określenia czarnoskóry. Powstaje pytanie, czy gdyby asystent trenera Pierre Webó był biały i stał wśród kilku osób czarnych, to sędzia wskazując go, użyłby zwrotu „to ten biały”? Zapewne tak.
Kim jednak jest dzielny Demba Ba, mający korzenie w Senegalu piłkarz İstanbul Başakşehir? Przez lata grał we Francji, gdzie się też urodził. Teraz przekonał zawodników obu drużyn do powrotu do szatni po tym skandalu ze słowem „negru”. Sędzia pobłądził i zapomniał o politycznej poprawności. Jednak widok oburzenia na jego postępowanie ze strony Demby Ba budzi uśmiech politowania.
Ten sam piłkarz bowiem 2 kwietnia pisał na Twitterze: „Witamy na Zachodzie, gdzie biali ludzie myślą, że są na tyle lepsi, że rasizm staje się powszechny (…) Biały to sposób na określenie kogoś kolorem skóry”. W tym wpisie jakoś kolory mu nie przeszkadzały.
W czerwcu tego roku Demba Ba zaatakował publicystę Erica Zemmoura. Tam używał formuły o „czarnym człowieku”. Od lat wspiera też byłego piłkarza Liliana Thurama, „twarz” anty-białego rasizmu.
Urodzony we Francji, wybrał grę dla drużyny Senegalu, do której powołał go zresztą ówczesny selekcjoner tej kadry Henryk Kasperczak. Znany jest ze społecznego zaangażowania jako wierzący muzułmanin. W 2013 roku też podnosił bunt i nie chciał założyć nowej koszulki klubu Newcastle.
Poszło o sponsora „Wonga”, firmę kredytową. Szariat, czyli prawo islamskie zakazuje zaciągania pożyczek na kredyt. W 2014 roku, będąc już w Chelsea, wystawił swoją koszulkę na sprzedaż na aukcji, a dochód przeznaczył na Kolektyw przeciwko islamofobii we Francji (CCIF), dzisiaj uważany za organizację wspierającą „separatyzm islamistyczny”.
W 2017 r., razem z Nicolasem Anelką, finansował Panafrykańskie Stowarzyszenie Kryzysowe utworzone przez Kémi Sebę, tzw. „antykolonialistę”, aktywistę z kilkoma wyrokami za antysemityzm.
We Francji głos w obronie sędziego z Rumunii zabrał m.in. wspomniany publicysta Eric Zemmour. Stwierdził, że oskarżenia o rasizm są dziś nadużywane. Wydarzenie z „pozornie rasistowską historią” posłużyło do aktu propagandowego.
Według Zemmoura „rasizm” stał się słowem, które już nic nie znaczy. Zwykle jest to teoria, że jedna rasa jest lepsza od drugiej. Suprematyści pojawiają się wśród rasy białej, czarnej i azjatyckiej. Jest ich jednak niewielu. „Rasizm stał się nieco mglistym wyrażeniem, które już niewiele znaczy” – twierdzi Éric Zemmour, powołując się na Claude’a Lévi-Straussa.
Według Erica Zemmoura, rumuński sędzia wypowiedział tylko słowo „negru”, czyli „czarny” po rumuńsku i nie różni się to niczym od innych określeń jak biały, gruby, wysoki, chudy, etc. Nie ma tu konotacji rasistowskiej, ale zwykłe wskazanie cechy wyróżniającej kogoś z grupy. To definicja, a dopiero polit-poprawna nadinterpretacja czyni z niej „obrazę”.
👑 King Zemmour dévoile en direct dans #Facealinfo le vrai visage de @dembabafoot… #PSGIBKF pic.twitter.com/AnNPmOQlrg
— Damien Rieu (@DamienRieu) December 10, 2020
Źródło: Valeurs Actuelles