Wspólna armia Międzymorza. CZY TO MOŻLIWE!? Mjr Michał Fiszer mówi jak jest [VIDEO]

Foto: Tomasz Sommer Extra
REKLAMA

Czy wspólna armia Międzymorza ma rację bytu? Major Michał Fiszer komentuje pomysły władzy.

Major Michał Fiszer z Collegium Civitas udzielił wywiadu Tomaszowi Sommerowi. Rozmowa dotyczyła pomysłu utworzenia wielkiej wspólnej armii Międzymorza.

Stworzona pod patronatem USA wspólna armia miałaby mieć strategiczne znaczenie dla regionu. Byłaby też skuteczniejsza niż np. armia I Rzeczpospolitej czy cesarstwa Austro-Węgier.

REKLAMA

Major Fiszer wskazał, że wszystkie państwa, które miałyby stworzyć armię Międzymorza, oprócz Ukrainy, są w NATO. Zdaniem major do projektu powinny być wciągnięte również Niemcy.

– To są państwa, które są zainteresowane swoim własnym bezpieczeństwem, dlatego przyjdą z pomocą sojusznikowi, w sytuacji w której zdają sobie sprawę, że od bezpieczeństwa tego sąsiada, zależy ich własne bezpieczeństwo – zauważył major.

Major Fiszer podkreślił, że państwa bałtyckie będą bardziej biorcą pomocy. Są one bowiem zupełnie bezbronne w obliczu agresji Rosji.

A NATO niekoniecznie jest w stanie im tego bezpieczeństwa zapewnić.

Wojskowy podkreślił jednak, że kraje bałtyckie mogą wnieść do wspólnoty coś innego niż siła militarna. A jest tym – np. w przypadku Estonii – zaawansowana technologia i infrastruktura.

Wojskowy przypomniał, że państwa nie kierują się przyjaźniami, a interesami. Najlepiej przekonali się o tym Kurdowie, których Amerykanie zostawili samych, co brutalnie wykorzystała Turcja.

Dlatego jeżeli kraje Międzymorza mają stworzyć wspólną armię, muszą je łączyć nie tylko kurtuazyjne przyjaźnie.

Źródło: Tomasz Sommer Extra

REKLAMA