Czesi pozywają Google. Domagają się 345 milionów euro

Google. Foto: Pixabay
Google. Foto: Pixabay
REKLAMA

345 milionów euro domaga się czeska wyszukiwarka internetowa Seznam od Google. Powód? Stosowanie praktyk monopolistycznych.

W 2018 roku Komisja Europejska uznała, że Google naruszył unijne regulacje o ochronie konkurencji. Teraz wyrok KE zamierzają wykorzystać Czesi, którzy od lat są na wojennej ścieżce z amerykańskim gigantem.

Chodzi o czeską wyszukiwarkę internetową Seznam, która przez lata była lokalną potęgą. Teraz domaga się od Google ponad 9 mld koron, tj. 345 mln euro.

REKLAMA

Kwota ta ma pokryć szkody, jakich doznała Seznam w latach 2011 – 2018 z powodu praktyk Google. Na wypłatę odszkodowania Amerykanie dostali 30 dni.

Jeśli Google nie zapłaci, to Seznam wejdzie z gigantem na drogę sądową. Według dziennika „Hospodárzské noviny” firma skieruje skargę do sądu krajowego, a nie arbitrażu międzynarodowego.

Seznam wyjaśnia, że szkody są efektem nadużywania przez Google’a „dominującej pozycji na rynku licencjonowanych systemów operacyjnych dla inteligentnych urządzeń mobilnych oraz aplikacji dla urządzeń mobilnych z systemem operacyjnym Android”. Czyli telefonów i tabletów.

Seznam istnieje od 1996 roku, gdy twórca wyszukiwarki Ivo Lukaczovicz stworzył swój katalog ulubionych internetowych stron na adresie seznam.cz. Według portalu evisions.cz jeszcze w połowie 2014 roku Seznam miał największy udział na rynku internetowych wyszukiwarek w Czechach.

Dopiero w trzecim kwartale 2014 roku szala przechyliła się na korzyść Google’a i od tej pory dystans do Seznamu rósł niemal nieprzerwanie. Inne portale wskazują, że Google zaczął wygrywać z Seznam już w 2011, a nawet 2010 roku.

Dziś Google jest trzy razy większy od rodzimej czeskiej wyszukiwarki.

Co ciekawe, Czesi nie są tu ewenementem. Amerykanie wciąż nie zdobyli jeszcze kilku rynków. To np. Chiny, gdzie wyszukiwarka Baidu ma trzy czwarte rynku, Korei Południowej, gdzie równie silna jest wyszukiwarka Naver, Japonii, gdzie wygrywa Yahoo!Japan oraz Rosji, gdzie ponad połowa rynku należy do wyszukiwarki Yandex.

Walka z gigantem

Michal Feix ze spółki doradczej Chronos Consulting stawia Amerykanom trzy zarzuty: warunkowanie dostępu do sklepu z aplikacjami Google Play stosowaniem produktów Google’a na urządzeniach mobilnych, używanie zachęt dla producentów tego sprzętu, co miało ich skłaniać do preinstalacji aplikacji koncernu na niekorzyść jego konkurentów oraz zapobieganie rozwojowi i dystrybucji konkurencyjnych systemów operacyjnych.

Co ciekawe, jedynymi firmami, których telefony miały preinstalowane wyszukiwarki Czechów były chińskie Huawei i Honor. Inni producenci byli zainteresowani, ale nie mogli tego robić ze względu na umowy z Google.

Jeśli sprawa skończy się w sądzie to będzie to już drugi głośny pozew Czechów przeciwko Google w ostatnim czasie. Z Google walczy o 15 mln euro (395 mln koron) rekompensaty zysku utraconego w latach 2013-2017 porównywarka cen Heureka.cz.

Google miał preferować własną wyszukiwarkę cen – Google Shopping na niekorzyść konkurencji. Heureka pozwała Google po tym jak Komisja Europejska w 2017 roku skazała Amerykanów na 2,4 mld euro kary za takie praktyki.

Źródło: Deutsche Welle

REKLAMA