Korwin-Mikke: Chcę tę sprawę odebrać politykom! Również politykom Konfederacji

Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Bosak Źródło: PAP
Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Bosak Źródło: PAP
REKLAMA

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego likwiduje ważną nieprawidłowość systemu prawnego. Do tej pory ok. 20 proc. legalnych aborcji dotknęło dzieci zdrowe – gdyż lekarze obawiali się, że jeśli orzekną, że płód rozwija się prawidłowo – a w rzeczywistości jest zdefektowany – to spotkają się z pretensjami i żądaniami odszkodowania.

Obecnie (pomijam tu obrzędowy, histeryczny wrzask na Lewicy!) istnieje realna obawa, że wskutek sformułowania orzeczenia TK wahadło odbije w drugą stronę: lekarze będą się obawiali orzec, że płód jest dotknięty wadą wręcz letalną – bo w przypadku pomyłki mogą spotkać się z roszczeniami odszkodowawczymi i oskarżeniem prokuratorskim. Co zmusiłoby kobiety do donoszenia płodu, który nie ma szans być człowiekiem.

Ludzie (często jak najrozsądniejsi i jak najuczciwsi!) chcą temu zaradzić poprzez powołanie jakichś ekspertów, którzy orzekną, jakie „ciężkie uszkodzenia płodu” są tak ciężkie, że należy uznać, że dziecko nie będzie zdolne do życia. Potem zacznie się dyskusja między ideologami, którzy będą szukali kolejnego kompromisu – i polityka-
mi, forsującymi w ustawach sformułowania strawne dla ich elektoratów.

REKLAMA

A ja chcę tę sprawę odebrać politykom (tak: również politykom KONFEDERACJI!) – nie tylko z powodów doktrynalnych. Jest to bowiem metoda wadliwa – z powodów nieusuwalnych. Życie jest znacznie bogatsze niż formułki logiczne.

Gdy śp. Platon Aristonos po wielu mękach stworzył definicję człowieka: „Człowiek jest to istota żywa, dwunożna, nieopierzona”, Diogenes z Synopy przyniósł do Likejonu oskubanego z pierza koguta i rzucił mu pod nogi ze słowami: „Oto jest człowiek Platona!”.

Jakkolwiek byśmy sformułowali warunki aborcji, zawsze znajdą się przypadki, że dziecko będzie (lub nie będzie) w sposób dość oczywisty człowiekiem – choć z „obiektywnych przesłanek” wyciągnięto by wniosek odwrotny. W Cape Canaveral wisi w gablotce chrząszcz – z podpisem: „Według obiektywnych badań chrząszcz ma zbyt małą powierzchnię skrzydeł, by mógł latać; na szczęście chrząszcz o tym nie wie i dlatego lata doskonale”.

Ludzie potrafią żyć, i to całkiem normalnie, wbrew wszelkim obiektywnym przesłankom – i cała medycyna jest w takich przypadkach bezsilna…

Dlatego domagam się osunięcia od sprawy wszelkich ekspertów od definicyj. Należy wyjść od orzeczenia Trybunału, że płodu nie można zlikwidować, chyba że jego „ciężkie wady” uniemożliwiają mu życie – i pozostawić sprawę lekarzom, którzy by to oceniali. W przypadkach wątpliwych sprawy trafiałyby do sądów, które orzekałyby, z dużą dozą elastyczności, czy nie przekroczono domniemanej zasady w jedną lub w drugą stronę.

W ten sposób po 5–10 latach, bez udziału polityków, ustaliłoby się orzecznictwo i lekarze (oraz wszyscy) mniej więcej wiedzieliby, jak postępować w tej ważnej (zwłaszcza dla płodu) sprawie. Zauważmy bowiem, że wszyscy politycy i publicyści, żarliwie w tej sprawie występujący, mają jedną wspólną cechę: im już aborcja nie grozi.

Konkludując: wzywam, by odsunąć od sprawy zacietrzewionych polityków i ideologów z obydwu obozów, pozostawiając ją w rękach ludzi fachowych: lekarzy – oraz sędziów rozpatrujących poszczególne przypadki i tworzących w ten sposób Zasadę, a nie dopasowujących poszczególne przypadki do ogólnej Zasady.

Cały felieton Janusz Korwin-Mikkego dostępny w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”.

Zachęcamy do prenumeraty tygodnika „Najwyższy Czas!” i odebrania prezentu, książki „Nowa Normalność” Tomasza Sommera i Grzegorza Brauna!

REKLAMA