Wojny transportowe w RPA

RPA
REKLAMA

W RPA ma miejsce seria ataków na kierowców ciężarówek. W ostatnich tygodniach dziesiątki ciężarówek były podpalane koktajlami Mołotowa, ostrzeliwane, plądrowano ładunki. Kierowcy byli zabijani lub odnosili ciężkie rany.

Według południowoafrykańskiej prasy, branża transportu drogowego jest „w stanie wojny”, a konkurencja na drogach przybrała wymiar mafijnych porachunków.

Prezydent Cyril Ramaphosa potępił „anarchiczne, bezsensowne i krwawe” ataki, które ożywieniu gospodarki poważnie dotkniętej pandemią Covid-19.

REKLAMA

Niektórzy podejrzewają tu i „ksenofobię”. Zdecydowana większość ofiar to zagraniczni kierowcy z innych krajów Afryki. Zwłaszcza z sąsiedniego Lesotho, z Mozambiku i Zimbabwe. To oni stają się pierwszymi ofiarami źle pojętej „konkurencji” rynku przewozów.

Nie jest to specjalna nowość, bo już w raporcie opublikowanym w ubiegłym roku przez Human Rights Watch, powołującym się na dane stowarzyszenia właścicieli ciężarówek, oszacowano, że około 200 kierowców straciło życie pomiędzy marcem 2018 r., a lipcem roku 2019.

Stowarzyszenie kierowców ciężarówek zarzuca firmom, że wolą zatrudniać obcokrajowców, kosztem rodzimych szoferów. Z tego powodu wybuchały protesty, strajki i blokady dróg.

Dziennik „Daily Maverick” jako na przyczyną ataków wskazuje na nacjonalistyczną retorykę niektórych polityków: „anarchia, którą widzimy na naszych autostradach i kłęby dymu z płonących ciężarówek malują obraz kraju pogrążonego w chaosie”.

Rozważana jest nawet możliwość wezwania na pomoc wojska.

Od kwietnia do listopada 2020 r. odnotowano co najmniej 84 incydenty tego typu. Ataki na branżę transportową oznaczają wzrost cen żywności i niektórych towarów.

Pauperyzacja ludności rodzi z kolei agresję skierowaną na obcych, którzy zabierają im pracę. I tak koło rzekomej sprawiedliwości społecznej i równości nakręca spiralę przemocy.

Źródło: Liberation

REKLAMA