„Wolnościowiec” Czarnek zaczyna sypać pieniędzmi. Na początek dotacja dla „ważnego” ośrodka w Radomiu

Czarnek
Przemysław Czarnek Foto: PAP
REKLAMA

Minister Przemysław Czarnek niedawno zarzekał się, że właściwie to jest wolnościowcem. Na „dowód” tego w iście socjalistycznym stylu zaczął rozdawać pieniądze. Pierwszym beneficjentem będzie uczelnia w Radomiu.

Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu otrzyma subwencję na kwotę 11,5 mln zł. Według Czarnka Radom to ważne miasto na mapie uniwersyteckiej Polski.

Za co takie pieniądze? M.in. dlatego, że są tam kierunki pielęgniarskie i lekarskie. Wiadomo, ogłoszono pandemię, system nie wyrabia, więc teraz państwo polskie będzie ładować dziesiątki milionów w uczelnię w Radomiu.

REKLAMA

Żeby wzmocnić ten kierunek, ale również kierunki lekarskie na innych uniwersytetach będących w nadzorze ministerstwa edukacji i nauki, postanowiliśmy część środków inwestycyjnych przeznaczyć na subwencje, właśnie z przeznaczeniem dla tych uniwersytetów z kierunkami lekarskimi i pielęgniarskimi – argumentuje „wolnościowiec” Czarnek.

Uniwersytet w Radomiu dostanie pieniądze także dlatego, że ma „problemy”. W tym roku akademickim nie było naboru ze względu na negatywną oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej dotyczącą m.in. niedostatków kadrowych i braku prosektorium do nauki anatomii.

Jestem przekonany, że 11,5 mln zł przyczyni się do tego, że te wszystkie problemy, które zostały zdiagnozowane, będą szybko rozwiązane – zaznaczył Czarnek.

Rozumiecie państwo – są problemy, dajemy 11,5 mln subwencji i Radom, jako ważne miasto na mapie uniwersyteckiej Polski, problemu się pozbędzie.

Nie chodzi już o ten Radom, tylko o sposób działania Czarnka, który określa się mianem „wolnościowca”. Zamiast zastanawiać się nad wielkimi zmianami, które mogą doprowadzić do poprawy jakości edukacji, Czarnek wyciąga z „kieszeni” (tzn. ze środków inwestycyjnych) 11,5 mln i rzuca w formie dotacji. Czyli robi to, co robiono przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Nie wiedzieć czemu Czarnek spodziewa się, że tym razem rezultat będzie inny.

Tak zaczyna swoją ministerialną przygodę „wolnościowiec” Czarnek. Od dosypywania pieniędzy do zgniłego systemu.

REKLAMA