Marta Lempart chce obalić rząd i wybrać sobie Sejm. Szefowa wściekłych weźmie udział w wyborach?

Marta Lempart/Fot Maciej Kulczyński, PAP
Marta Lempart/Fot Maciej Kulczyński, PAP
REKLAMA

– Po tym, jak rząd upadnie, powinny być wybory, w których wybierzemy sobie Sejm, który będzie głosował tak, jak życzą sobie ludzie – oznajmiła na antenie radia TOK FM liderka strajków proaborcyjnych Marta Lempart.

W rozmowie uliczna awanturnica wyznała, że są „różne fale i cykle”.

– W styczniu będzie się mniej działo ze względu na ferie i inne rzeczy, rząd na pewno dostarczy nam paliwa, by protestować – powiedziała.

REKLAMA

Teraz Lempart ma inne priorytety i działa nad Radą Konsultacyjną, której zadaniem ma być obalenie rządu. Twór ten kilka tygodni temu dał ultimatum rządowi.

Morawiecki i jego koledzy o dziwno jednak nie ustąpili.

– Będziemy wdrażać narzędzie, które będzie masowym narzędziem konsultacyjnym dla osób, które chcą odpowiedzieć na pytanie, po co protestujemy i jak do tego dojść – powiedziała.

Lempart twierdzi, że po upadku rządu odbędą się wybory, po których powstanie Parlament głosujący tak jak ona by sobie tego życzyła.

– Potem powinny być wybory, w których wybierzemy sobie Sejm, który będzie głosował tak, jak życzą sobie ludzie , a nie tak, jak życzą sobie liderzy partyjni czy Kościół; temu ma służyć Rada Konsultacyjna, żeby już nigdy nie było tak, jak było – wyznała.

Później rzuciła dziwną liczbę o poparciu Polaków dla zabijania nienarodzonych dzieci. – 69 proc. ludzi jest za legalną aborcją w Polsce – powiedziała Lempart. Nie potrafiła poprzeć tych słów żadnymi badaniami.

Na koniec została zapytana o to czy zdecyduje się osobiście wziąć udział w wyborach.

– Nie przewiduję startu w wyborach, nasza rola to wspieranie wszystkich ludzi, którzy się organizują i protestują, i w tym ja jestem znakomita – powiedziała.

REKLAMA