Układ zamknięty. Byli zastępcy Emilewicz szybko dostali ciepłe posadki

Jadwiga Emilewicz ze współpracownikami/Fot. Facebook Jadwiga Emilewicz
Jadwiga Emilewicz ze współpracownikami/Fot. Facebook Jadwiga Emilewicz
REKLAMA

Zastępcy byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz po odejściu z rządu bardzo szybko poradzili sobie „na rynku pracy”. Dostali posady w spółkach skarbu państwa. Sama była wicepremier odmówiła jednak objęcia stanowiska ministra ds. walki z COVID-19.

Z doniesień Onetu wynika, że dwaj zastępcy byłej już wicepremier Jadwigi Emilewicz, Krzysztof Mazur i Robert Nowicki, znaleźli zatrudnienie w spółkach skarbu państwa.

Jadwiga Emilewicz weszła do rządu wiosną, zastępując Jarosława Gowina w funkcji wicepremiera. Polityk nie zdołała jednak przejąć kontroli nad Porozumieniem. Lider ugrupowania zdołał opanować sytuację i po tzw. rekonstrukcji rządu powrócił jesienią jako wicepremier.

REKLAMA

Emilewicz i Gowina poróżniła opinia na temat majowych wyborów korespondencyjnych, które koniec końców się nie odbyły. Gowin, który był przeciwnikiem wyborów Sasina, przegrał jednak głosowanie w Sejmie. Podkreślał, że termin 10 maja jest dla niego nie do zaakceptowania i podał się do dymisji. Na jego miejsce weszła Jadwiga Emilewicz.

Pod koniec września wicepremier odeszła jednak z Ministerstwa Rozwoju, a także z Porozumienia. W jej ślady podążyli także jej zastępcy – Krzysztof Mazur i Robert Nowicki.

Mazur jest byłym szefem Klubu Jagiellońskiego, z którym związana jest też Emilewicz. Od 2015 roku Mazur jest członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie.

„Nie byłoby porozumienia »dwóch Jarosławów« oraz przeniesienia wyborów na 28 czerwca bez ogromnego zaangażowania Jadwigi (…). Ta historia ma happy end dla Polski: wybory prezydenckie w czasie pandemii zostały przeprowadzone w taki sposób, że dziś nikt nie delegitymizuje wyboru Prezydenta Andrzeja Dudy. Dla Jadwigi to zaangażowanie skończyło się zgoła inaczej: trwale poróżniła się z liderem swojej partii, co pociągnęło za sobą jej odejściem z Porozumienia w ostatnią sobotę. I ja odszedłem razem z nią” – pisał, odchodząc z resortu.

Błyskawiczny transfer

Z ustaleń Onetu wynika, że teraz Krzysztof Mazur pracuje w PKO BP kierowanym przez Zbigniewa Jagiełłę – jako jego doradca. Prezes banku jest bliskim znajomym premiera Morawieckiego. Jak się okazuje, Mazur dostał nową pracę 12 października, a więc w dniu, w którym jego rezygnację z funkcji wiceministra przyjął premier. Teraz były zastępca Emilewicz bierze udział „w projektach strategicznych i społecznych”.

„Bank od początku był zaangażowany w walkę z pandemią, a przyjście do banku Krzysztofa Mazura zbiegło się również w czasie z prośbą Premiera, by SSP (spółki skarbu państwa – red.) pomogły w trudnym momencie pandemii zautomatyzować epidemiologiczny system obsługi ludności. Zgodnie z umową podpisaną pomiędzy bankiem i Kancelarią Prezesa Rady Ministrów bank udziela wsparcia w trzech obszarach: infolinii, wdrożenia nowych systemów informatycznych (m.in. system SEPIS) oraz nowych sposobów zarządzania” – oświadczył PKO BP.

Propozycję Mazurowi miał złożyć sam Jagiełło. Panowie znają się co najmniej od 2013 roku, kiedy to ruszył projekt Klubu Jagiellońskiego „Akademia Nowoczesnego Patriotyzmu”. Partnerem strategicznym była bowiem Fundacja PKO BP.

Z kolei drugi z zastępców Emilewicz, Robert Nowicki, nową pracę znalazł 6 października. Wówczas premier powołał go do rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego.

BGK szefuje zaś Beata Daszyńska-Muzyczka, bliska współpracownica Mateusza Morawieckiego jeszcze z czasów pracy w BZ WBK (późniejszym Santander Polska). Z kolei szefem rady nadzorczej jest Paweł Borys, który kieruje Polskim Funduszem Rozwoju.

Ponadto, z doniesień Onetu wynika, że 16 listopada Rada ds. Spółek Skarbu Państwa zaopiniowała także kandydaturę Nowickiego do innej państwowej firmy.

„Jakiej? Chcieliśmy się tego dowiedzieć u samego zainteresowanego. Byliśmy umówieni z byłym wiceministrem na rozmowę już w ubiegły piątek. W ostatniej chwili Robert Nowicki poprosił o pytania na piśmie. Obiecał odpowiedzieć tego samego dnia. Tak się nie stało. W poniedziałek przypomnieliśmy o swoich pytaniach. Znowu usłyszeliśmy obietnicę szybkiej odpowiedzi. Ta jednak do tej pory nie nadeszła” – czytamy na łamach Onetu.

Źródło: Onet.pl

REKLAMA