Poszukiwacza skarbów na wschodzie Francji zakwalifikowano jako szabrownika. W jego domu zarekwirowano kolekcję 27 000 bezcennych elementów. Mężczyzna tłumaczy się, że większość z nich znalazł w swoim ogrodzie.
Chodzi o Francuza mieszkającego w Belgii. Podzielił się tam wiadomością, że odkrył monety na swojej ziemi, które chce sprzedać. Belgowie nie uwierzyli i zawiadomili francuskie władze celne. Celnicy przeprowadzili rewizję w domu podejrzanego i odkryli kolekcję nie tylko numizmatów.
Były tam bransolety, sprzączki i ozdoby datowane od epoki brązu do renesansu, fragmenty posągów, ale także niezwykle rzadkie przedmioty z okresu rzymskiego (dwunastościan) i stare monety z czasów starożytnych. Według wstępnej oceny w sumie 27 400 przedmiotów zostało wyszabrowanych z kilkudziesięciu miejscach wykopaliskowych we wschodniej Francji.
We Francji prywatne wykopaliska są zakazane. Na używanie wykrywaczy metalu trzeba mieć nawet zgodę prefektury. Pomimo tego, amatorów poszukiwania skarbów nie brakuje. Niektórzy zajmują się tym zawodowo, zwłaszcza, że wiele historycznych terenów nie było dotąd spenetrowanych.
Zarekwirowane przedmioty trafią do muzeów i do depozytu państwa.
🔒 Trésor archéologique "inestimable" retrouvé en Lorraine : le "mystérieux pilleur" originaire de #Nancy témoigne
▶ https://t.co/V7iXsFggsP pic.twitter.com/xhlMCYz8cv
— L'Est Républicain (@lestrepublicain) December 18, 2020
Découvrez le contenu de ce #trésor archéologique découvert chez un pilleur français.
➡️https://t.co/tp764dzWFC pic.twitter.com/CzyxE6CeuF
— Figaro Live (@Figaro_Live) December 16, 2020
Źródło: France Info