Szokująca cena wysyłki pulsoksymetrów. Poczta Polska tłumaczy: „To usługa szyta na miarę, łącząca tradycyjne usługi logistyczne, kurierskie i usługi konfekcjonowania”

Poczta Polska pobiera 81 zł za wysyłkę i odbiór pulsoksymetru.
Poczta Polska pobiera 81 zł za wysyłkę i odbiór pulsoksymetru. (Fot. Pixabay/PAP/kolaż)
REKLAMA

Poczta Polska otrzymała od rządu zlecenie – wysyła chorym na Covid-19 pulsoksymetry. Koszt usługi wielokrotnie przewyższa zwykłą przesyłkę. Przedstawiciele państwowego dostarczyciela listów i paczek wydali komunikat w tej sprawie.

Od niedawna działa program Domowa Opieka Medyczna. W jego ramach osoby powyżej 55. roku życia otrzymują pulsoksymetr.

To małe urządzenie, zakładane na palec, mierzy poziom wysycenia krwi tlenem. Pacjenci za pośrednictwem specjalnie utworzonej do tego aplikacji wpisują odczyty z pulsoksymetru. Dane te może śledzić lekarz, a ponadto wyniki automatycznie analizuje centrum monitoringu – gdy zachodzą nieprawidłowości, automatycznie wysyłana jest karetka pogotowia.

REKLAMA

Pulsoksymetry sponsoruje państwo, a dokładniej Agencja Rezerw Materiałowych. Zakupiono ok. 200 tys. urządzeń. Za ile? Tego nie wiadomo, bo ARM nie chce ujawnić kosztów, a całej procedurze nadał klauzulę „zastrzeżone”.

Koszt wysyłki pulsoksymetru przez Pocztę Polską

Wiadomo natomiast, ile za przesyłkę pulsoksymetru życzy sobie Poczta Polska. Jest to – uwaga, uwaga – 81 złotych.

To doprawdy szokująca kwota, zważywszy, że priorytetowa przesyłka paczki o podobnych gabarytach nie kosztuje więcej niż 20 zł.

Poczta Polska tłumaczy

Poczta Polska ma jednak wyjaśnienie, dlaczego wysyłka pulsoksymetru musi kosztować aż 81 zł. W komunikacie wskazała, że cena usługi nie jest zawyżona, bo to nie jest standardowa usługa kurierska.

„Dystrybucja pulsoksymetrów to usługa szyta na miarę, łącząca tradycyjne usługi logistyczne, kurierskie i usługi konfekcjonowania” – przedstawia Poczta Polska.

Spółka wskazała, że codziennie otrzymuje od resortu zdrowia listy dystrybucyjne adresatów, do których mają trafić przesyłki z pulsoksymetrami, przygotowuje urządzenia do nadania, pakuje do pocztowych opakowań, konfekcjonuje przesyłki wraz z wydrukami etykiet adresowych, a następnie uzupełnia zawartość przesyłki w dodatkowe opakowanie, w którym pacjent po wyzdrowieniu będzie mógł urządzenie odesłać.

Dodatkowo Poczta realizuje wydruki ulotek z instrukcjami dla użytkowników odnośnie sposobu postępowania z pulsoksymetrem. Ulotki te wkładane są do przesyłki przed jej nadaniem.

Według Poczty, doręczenia przesyłek odbywają się poza standardowym procesem, a mianowicie realizowane są w dużym rygorze czasowym, od otrzymania zlecenia, poprzez przygotowanie do wysyłki i jej doręczenie. Doręczenia odbywają się nie tylko w dni robocze, ale także w weekend.

Jak podała spółka, w magazynie Poczty odbywa się dezynfekcja odebranych urządzeń, weryfikacja sprawności baterii i jej ewentualna wymiana, przegląd czy urządzenie jest sprawne oraz czy nadaje się do ponownego użytkowania, a następnie włączenie urządzenia na stan magazynu. Sprawne urządzenie pozostaje w dyspozycji magazynu do ponownej dystrybucji.

Według Poczty zarzut o nierynkową cenę (81 zł) jest chybiony, gdyż „obecnie nie ma w Polsce porównywalnego kontraktu na tak złożoną usługę„, więc nie da się tego porównać z konkurencją.

Polacy niechętnie korzystają z pulsoksymetrów

Według wstępnych szacunków w ciągu kilku tygodni działalności programu Domowa Opieka Medyczna Poczta Polska zainkasowała ok. ćwierć miliona złotych za wysyłki pulsoksymetrów.

Byłoby więcej, ale Polacy niezbyt chętnie z programu korzystają. Według danych z resortu zdrowia z pulsoksymetru zamówiło 18 proc. osób, których Domowa Opieka Medyczna obowiązuje.

 

REKLAMA