Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzyga już kwestie teologii islamskiej

Zdj. Ilustr. Rzeźnia w niemieckim mieście Garrel. Zdjęcie: Mohssen Assanimoghaddam/dpa Dostawca: PAP/DPA.
Zdj. Ilustr. Rzeźnia w niemieckim mieście Garrel. Zdjęcie: Mohssen Assanimoghaddam/dpa Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że ​​ogłuszanie zwierząt przed ubojem, nie stoi w sprzeczności z tradycyjnym ubojem żydowskim i muzułmańskim. Decyzja polepsza dobrostan zwierząt, ale stawia też pewne pytania o omnipotencję unijnych trybunałów.

Rytualny ubój w kręgach cywilizacji zachodniej od lat budzi kontrowersje. Decyzja przyczynia się do podniesienia dobrostanu zwierząt. Jednak czy to unijny trybunał jest od rozstrzygania, co jest zgodne, a co nie z ubojem rytualnym?

Nie od dziś wiadomo, że islam to nie kwestia samych zasad wiary, ale też pewnego systemu społecznego. Sposób zabijania zwierząt, czyli halal, podobnie jako koszerność u żydów, odgrywają tu arcyważną rolę. Brukseli nic do teologii tych religii i ich zasad.

REKLAMA

Niektórzy przedstawiają wyrok jako pewnego rodzaju zwycięstwo cywilizacyjne. Chyba to jednak przesada.

17 grudnia 2020 roku, wbrew wcześniejszej opinii Rzecznika, Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Flandria może wymagać przymusowego ogłuszania zwierząt przed ubojem rytualnym. W tym wyroku TSUE stanowi, że państwa członkowskie mogą wymagać ogłuszania zwierząt rzeźnych, także w przypadku obrzędów religijnych.

Praktyka ogłuszania nie jest uważana za przeszkodę przez wielu żydów i muzułmanów, ale nie zmienia to faktu, że nie unijni sędziowie powinni o tym decydować, ale przełożeni tych religii. Kwestia rytualnego uboju należy bowiem już do dziedziny teologii.

„Postępowi” deputowani tłumaczą, że sposób w jaki traktujemy zwierzęta w naszych społeczeństwach, jest wyrazem tego, kim jesteśmy i jakich zasad moralnych chcemy bronić. „Wsteczni” też się cieszą, bo to zawsze jakiś znak ostrzegawczy dla ekspansji islamu.

Kompatybilność islamu?

Problem jednak w tym, czy mówimy o „naszym” społeczeństwie, czy o wielokulturowym tyglu, w którym zderzają się różne tradycje. Jeśli uznamy „otwarte” i wielokulturowe społeczeństwo” za podmiot działań prawnych, to mamy tu skrajny przykład nietolerancji i narzucania wartości jednej grupy innej grupie, która powinna być „równa”. Chyba, że jednak wartości cywilizacji zachodniej stawiamy wyżej od wartości innych grup, które są „u nas” tylko goszczone i powinny szanować prawa gospodarza. Wtedy jednak znowu mamy do czynienia z… szowinizmem.

Może więc lepiej, żeby te trybunały jakoś się samoograniczyły, a TSUE nie zajmował się… teologią. Skoro jednak tak się stało, to oznacza, że przy uboju rytualnym można stosować ogłuszanie, a to ma pewne skutki dla branży mięsnej także w Polsce.

REKLAMA