Black Lives Matter i sport. Cleveland Indians się ugięło, hokeiści Blackhawks się okupili

Logo Blackhawks Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Drużyna baseballowa z Cleveland zmieniła nazwę po 105 latach. Grająca w MLB drużyna Cleveland Indians została oskarżona o rasistowską konotację swojej nazwy. Chodziło oczywiście o słowo „Indians”.

Zespół z Cleveland triumfował w rozgrywkach MLB (World Series) z 1920 i 1948 roku. W tym mieście występuje od 1900 roku, początkowo jako Lake Shores, potem nazwa była zmieniana, a od 1915 roku rywalizował jako Indians.

Wcześniej na skutek gorączki wywołanej ruchem Black Lives Matter, w lidze futbolu amerykańskiego NFL nazwę zmieniła drużyna z Waszyngtonu. Porzuciła historyczną nazwę Redskins (Czerwonoskórzy), po groźbach sponsorów.

REKLAMA

Do „zmiany” zostają jeszcze… Chicago Blackhawks (hokej), Atlanta Braves (baseball) i Kansas City Chiefs (futbol amerykański).

Zespół Blackhawks się oparł

Jednak zawodnicy i kibice Blackhawks pozostają przywiązani do dawnej nazwy i nie chcą pójść drogą Cleveland Indians. Tym bardziej, że różne organizacje „rdzennych Amerykanów” z okolic Chicago się w tej materii podzieliły. Część Indian jest za utrzymaniem nazwy.

Nowy dyrektor generalny Blackhawks Danny Wirtz zabrał głos w sprawie nazwy i logo zespołu. Chicago Blackhawks i oświadczył, że dyrekcja chce być im wierna.

„Szanuję decyzję podjętą przez Indian Cleveland” – powiedział Wirtz, ale dodał, że Blackhawks pójdą swoją drogą. Podkreślił, że klub rozszerzył umowy i partnerstwo ze „społecznościami rdzennych Amerykanów”.

Logo drużyny przedstawia przywódcę plemienia Sauków i Lisów „Czarnego Jastrzębia, który zmarł w 1838 roku. W trwającej dwa dni walce pod Bad Axe w 1832 roku Indianie zostali pokonani przez oddziały ochotników pod wodzą generała Atkinsona i wspomagających ich wojowników Siuksów.

Z 500 ludzi Czarnego Jastrzębia przeżyło około 150. 27 sierpnia Czarny Jastrząb poddał się Amerykanom. Został uwięziony i przez kilka miesięcy był obwożony w klatce po miastach, gdzie wystawiano go na widok publiczny. Po uwolnieniu w 1833 wrócił do Iowa. Przez kilka ostatnich miesięcy życia był obiektem podziwu wśród białych. Często zapraszano go na obrady lokalnych władz.

21 września 1832 roku Saukowie, pod nieobecność swojego wodza, sprzedali ostatecznie ziemie Illinois za kwotę 640 000 dolarów. Czarny Jastrząb zmarł w swoim domu nad brzegami Des Moines River. Podczas swojego ostatniego publicznego wystąpienia, 4 lipca 1838, powiedział:

„Przed kilku laty walczyłem przeciwko wam. Robiłem źle… być może… Lecz przeszłość została pogrzebana. Zapomnijmy o tym. Rock River to piękny kraj. „Kochałem swoje wsie, pola i domy moich ludzi. Teraz on jest wasz. Dbajcie o niego tak, jak my”.

Trzeba było zapłacić

Prawie 200 lat później ten testament podkopano, a „pokuta” dotknęła i sportu. Blackhawks też sporo płacą za utrzymanie nazwy. BLM zdewastował m.in. posąg drużyny Chicago Blackhawks znajdujący się przed wejściem do United Center. Oblano go czarną farbą, a głowa Indianina – rdzennego mieszkańca Ameryki została pomalowana na pomarańczowo.

Była to odpowiedź na stanowisko klubu, który w lipcu tego roku zdecydował, że nie zmieni ani swojej nazwy, ani symbolu. Działacze zdecydowali się za to na zwiększenie wsparcia finansowego dla organizacji społecznych zrzeszających rdzennych Amerykanów w Illinois.

Klub niedawno zakazał kibicom noszenia indiańskich nakryć głowy. Opiekuje się weteranami – Idnianami i sponsoruje nowy ośrodek edukacyjny – Trickster Cultural Center w Schaumburgu.

Został on otwarty w tym tygodniu. Mieszczą się tam artefakty plemion Odżibwe, Sauk, Lisów innych plemion z rtego regionu. Muzeum popiera nazwę i logo Hawksów.

The Washington Redskins musieli odejść, Indianie Cleveland musieli się zmienić, Blackhawks zdaje się pozostaną. Nie wszystkim się to jednak podoba. American Indian Center, zlokalizowane w Albany Park, współpracę z klubem zerwało. Dla nich to „utrwalanie szkodliwych stereotypów”.

Zamieszanie się więc nie skończyło. Za utrzymanie historycznej nazwy trzeba obecnie płacić spore tantiemy…

Źródło: Chicago Sun Times/ PAP/ Monitor

REKLAMA