Zadymy i starcia z policją zamiast pustych ulic? 50 tys. ludzi szykuje się na „Sylwestra u Kaczora”

Warszawa, 30.10.2020. Uczestnicy protestu pod hasłem
Warszawa, 30.10.2020. Uczestnicy protestu pod hasłem "Na Warszawę!", 30 bm. pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Od 22 bm. w całej Polsce trwają protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. (mr) PAP/Rafał Guz
REKLAMA

Rząd wprowadził na tegorocznego Sylwestra godzinę policyjną, ale odnosi to przeciwny skutek do zamierzonego. Nie jest wykluczone, że pod domem Jarosława Kaczyńskiego czy pod Pałacem Prezydenckim będą gromadzić się tłumy. Internauci zgłaszają swój udział na „Sylwestrze u Kaczora”, a policja ma spory ból głowy.

Koronarestrykcje od miesięcy budzą poważne kontrowersje i sprzeciw społeczeństwa. Rząd swoimi działaniami sprawił, że wiele branż  jest na skraju upadku. Brak przygotowanego planu do walki z epidemią jest powodem chaotycznych i momentami irracjonalnych posunięć. Tym dla wielu jest wprowadzenie godziny policyjnej 31. grudnia od godz. 19.00.

Właśnie wtedy pod domem Kaczyńskiego na Żoliborzu ma zacząć się „Sylwester u Kaczora”. Swój udział na Facebooku zgłosiło już 50 tys. osób. Wielu traktuje to wydarzenie – słusznie z resztą – jako żart i formę wyrażenia niezadowolenia. Niestety z pewnością są też tacy, którzy podejdą do tematu bardzo „poważnie” i rzeczywiście zaczną gromadzić się w wyznaczonych miejscach.

REKLAMA

– Nawoływanie do takich zgromadzeń, nawet jeśli to może być żart, to w obecnej sytuacji zachowanie absolutnie nieodpowiedzialne. Wszelkie spędy stanowią teraz zagrożenie epidemiczne, terrorystyczne oraz ogólnego bezpieczeństwa – powiedział policyjny informator „Rzeczpospolitej”.

Gromadzenie się stek czy tysięcy ludzi pod domem Kaczyńskiego albo Pałacem Prezydenckim prawdopodobnie będzie powodem ulicznych zadym i starć z policją. Niezależnie od poglądów politycznych czy podejścia do działań rządu względem epidemii jest to ostatnia rzecz jakiej teraz nam trzeba. – Nawoływanie do takiego spędu może być oceniane jako „podżeganie” czy „planowanie” przestępstwa – sprowadzenia zagrożenia epidemicznego – ocenił inny rozmówca „RP” ze służb.

– To będzie duże wyzwanie dla policji i służb. Możliwe, że trzeba będzie znów ściągać funkcjonariuszy z kraju, jak przy zabezpieczeniu niedawnych protestów kobiet, do tego organizować hotele – stwierdził. Tutaj należy pokreślić fakt, że PiS sam się ograł zamykając branżę hotelarską, bo może pojawić się problem ze znalezieniem miejsca dla funkcjonariuszy spoza Warszawy.

A tych do ogrodzenia domu prezesa od „szalejących sylwestrowiczów” może być potrzebnych wielu. – Musimy być przygotowani na różne warianty. Szablon działań na wypadek takich imprez jest ustalany. Może trzeba będzie całkowicie wyłączyć cały sektor wokół domu prezesa PiS, a na mieście wychwytywać osoby, które tam zmierzają. Takiej „imprezy plenerowej” nie przewiduje nikt w Europie. To także stworzenie zagrożenia terrorystycznego – uważa inny z rozmówców „RP”.

REKLAMA