
O dużym szczęściu może mówić 70-letni kierowca, który do tego stopnia zaufał nawigacji, że wjechał nowym samochodem z nabrzeżnego pirsu wprost do Wisły. Samodzielnie wydostał się z tonącego auta.
Absurdalna sytuacja wydarzyła się nieopodal Warszawy – w miejscowości Gassy w powiecie piaseczyńskim. 70-latek chciał przedostać się na drugą stronę Wisły promem.
Ustawił w nawigacji, co trzeba i ruszył. Przeprawa promowa działała jednak tylko do końca listopada, czego nawigacja nie uwzględniła. A kierowca zapatrzony w nawigację jechał i jechał.
We wtorek 22 grudnia ok. godziny 18 policjanci otrzymali zgłoszenie, że w Wiśle znajduje się samochód.
– Na miejscu policjanci zastali 70-letniego kierowcę, mieszkańca Warszawy, który zdołał wydostać się z zatopionego pojazdu o własnych siłach – poinformował nadkom. Jarosław Sawicki z KPP w Piasecznie.
Dodał, że mężczyzna został zabrany do komisariatu w Konstancinie-Jeziornie. Tam oświadczył, że jechał kierując się informacjami przekazywanymi mu z nawigacji satelitarnej, a z uwagi na opady deszczu widoczność była bardzo ograniczona.
– Po prostu nie zauważył końca drogi i wjechał z impetem do Wisły. Na szczęście mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń – przedstawił relację kierowcy policjant.
Akcja wyciągania samochodu z rzeki trwała kilka godzin.
