Po protestach Bułgaria wyłamała się z bojkotu lotniczego Wielkiej Brytanii

Praskie Lotnisko im. Pavla Havela. Zdjęcie: EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA.
Fot. ilustr. Zdjęcie: EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Inni zamykają, a Bułgaria wznowiła w środę 23 grudnia komunikację lotniczą z Wielką Brytanią. Do zmiany decyzji o zamknięciu granic dla osób przybywających z tego państwa aż do 31 stycznia 2021 roku doszło po fali protestów Bułgarów. Odbywały się one zarówno w kraju, jak i w Wielkiej Brytanii.

Protesty przeciwko poniedziałkowej decyzji rządu zaczęły się zaraz po jej ogłoszeniu. Pracujący w Wielkiej Brytanii Bułgarzy, którzy przybyli do kraju na Święta podkreślali, że przez postanowienie rządu nie będą mogli wrócić na Wyspy Brytyjskie, co grozi utratą pracy.

Z drugiej strony w Londynie zablokowani zostali pracownicy, którzy wracali na stałe do Bułgarii i już zwolnili mieszkania. Także inni podróżni, którzy nie mając jak wrócić spędzali długie godziny na lotniskach.

REKLAMA

O dramatycznej sytuacji tysięcy ludzi informowała ambasada bułgarska w Londynie. Dlatego komunikacja lotnicza z Wielką Brytanią została przywrócona w środę w południe.

Premier Bojko Borisow zarządził pełną mobilizację i zapowiedział, że podjęto wszelkie środki, by wszyscy obywatele Bułgarii mogli wrócić do domu. Zadeklarował, że rządowy samolot jest gotowy do lotu do Londynu, by pomóc w repatriacji najbardziej potrzebujących.

Wracający z Wielkiej Brytanii będą na lotniskach poddani testom. Mają też przejść 10-dniową kwarantannę. Od 1 stycznia wymagany będzie test typu PCR wykonany nie wcześniej niż na 72 godziny przed przylotem. Na lotniskach w Sofii, Płowdiwie, Warnie i Burgas trwają przygotowania do uruchomienia punktów badań.

Bułgaria jest pierwszym krajem, który ustąpił w tej materii pod wpływem presji społecznej. Ograniczenia w komunikacji pasażerskiej z Wielką Brytanią przyjęło już kilkadziesiąt państw, w tym i Polska.

Źródło: PAP

REKLAMA