Reportaż o Bąkiewiczu i Straży Narodowej. TVN zwietrzył kolejną aferę na miarę swastyki z wafelków

W ten sposób, m.in. nakładając czerwone filtry, ukazano w TVN Straż Narodowa Źródło: TVN
W ten sposób, m.in. nakładając czerwone filtry, ukazano w TVN Straż Narodowa Źródło: TVN
REKLAMA

TVN znalazł sobie nowe „urodziny Hitlera w lesie”. Tym razem sensacyjnym tematem jest Straż Narodowa, której inicjatorem jest Robert Bąkiewicz ze Stowarzyszenia Marszu Niepodległości.

W TVN-ie mają nawrót. Jeśli ktoś jeszcze pamięta urodziny Adolfa Hitlera w lesie, gdzie „groźni neonaziści” ułożyli swastykę z czekoladowych wafelków, albo słynnego „świadka TVN-u” to wie czego się spodziewać.

Polskojęzyczna stacja tym razem uwzięła się na Roberta Bąkiewicza i Straż Narodową. Według tvn-owskich dziennikarzy powstaje właśnie w Polsce organizacja paramilitarna służąca do atakowania „pokojowych” protestujących.

REKLAMA

Zarzuty te w materiale, który puszczono w telewizji, okraszono nagraniami, na których widać, jak osoby będące członkami wtedy jeszcze zalążka Straży Narodowej, bronią kościoła na ul. Nowy Świat w Warszawie.

Rzucającym oskarżenia dziennikarzom umknęły jakoś agresywne zachowania wandali, którzy wsparli tzw. „Strajk Kobiet”. Nie słyszeli oni chyba o atakach na wierzących. W materiale narracja jest bowiem taka, że Straż Narodowa powstała bez powodu i służy do atakowania pokrzykujących na ulicach „julek”.

Straż oczywiście nikogo nie zaatakowała w przeciwieństwie do rzucających butelkami antifiarzy, ale tego się z materiału TVN nie dowiemy.

W materiale TVN wykorzystano mnóstwo propagandowych sztuczek. Dramatyczna, niepokojąca muzyka wjeżdża ilekroć na ekranie pojawiają się członkowie Straży lub sam Bąkiewicz. Ten zabieg zadziałałby nawet, gdyby przedstawiane osoby były grupką mężczyzn w garniturach – podświadomość zadziała tak, że będziemy mieli wrażenie, że to są „ci źli”.

Wyrwane z kontekstu hasła z marszów – dużo łagodniejsze niż te wulgarne na tzw. „marszach kobiet”. A do tego wszystkiego patetyczny ton narratora i nakładane na obraz filtry.

Dla osoby, która potrafi obejrzeć ten materiał takim, jaki on jest, nie zważając na zabiegi propagandowe, nic co zostało w nim pokazane nie będzie brzmiało niepokojąco. Jednak ktoś, kto nie jest obeznany w temacie i natrafił na reportaż przypadkiem, musi zapewne sądzić, że w Polsce powstało właśnie Hitlerjugend 2.0.

Źródło: TVN

REKLAMA