Państwo z mokrego kartonu. Morawiecki przyznaje, że „godzina policyjna” w Sylwestra jest bezprawna

REKLAMA

Szef polskiego rządu przyznał, że ogłoszony przez jego radę ministrów „zakaz” wychodzenia z domów w noc sylwestrową między 19.00 a 6.00 rano nie ma podstawy prawnej. Dodał też, że jest za późno, by ją stworzyć.

– Nasze bardzo jednoznaczne sformułowania mogą być kwestionowane – przyznał Morawiecki, mówiąc o sylwestrowej „godzinie policyjnej”.

Wchodzący w skład rządowych restrykcji „zakaz” nie ma bowiem oparcia w ustawie, a jedynie w rozporządzeniu. Uwagę na ten fakt zwracali niektórzy prawnicy.

REKLAMA

Co więcej, premier Morawiecki przyznał, że obecnie nie ma już czasu na stworzenie odpowiedniej podstawy prawnej. Parlament bowiem do końca roku już się nie zbierze.

Mimo że „godzina policyjna” jest de facto nielegalna, szef rządu próbował „namawiać” Polaków, by ograniczyli świętowanie nadejścia nowego roku do swoich czterech ścian.

– Apel do wszystkich państwa, żeby przestrzegać zaleceń, zakazów, obostrzeń, rygorów, bo one mogą uratować tysiące istnień ludzkich. To powinniśmy potraktować ze śmiertelną powagą: zabawa sylwestrowa nie w tym roku. Zabawa sylwestrowa jest czymś radosnym, a w tym roku powinniśmy ten dzień, dzień sylwestra, pierwszy dzień Nowego Roku, spędzić w jak najmniejszym gronie i bez przemieszczania się – mówił Morawiecki.

Padło także pytanie do rzecznika policji, czy w takim razie funkcjonariusze będą próbowali egzekwować bezprawny zakaz.

– Naszym priorytetem będzie kontrolowanie kierujących, którzy mogą prowadzić, będąc pod wpływem alkoholu czy podobnie działających środków. Nie będzie też taryfy ulgowej dla osób spożywających alkohol w miejscach publicznych – odparł Mariusz Ciarka.

Źródła: RMF FM/PCh24.pl/nczas.com

REKLAMA